Travis Kalanick, CEO Ubera, musi podszlifować zdolności przywódcze.
Travis Kalanick, CEO Ubera, musi podszlifować zdolności przywódcze. Flickr/TechCrunch/Youtube/Bloomberg
Reklama.
Na nagraniu, które jest dostępne w sieci, widzimy, jak Kalanick wchodzi do pojazdu razem z dwiema kobietami. Po ich odwiezieniu (mniej więcej połowa filmiku) wdaje się w rozmowę z kierowcą samochodu, Fawzi Kamelem. I nie jest to miła konwersacja.
Kamel zaczął dopytywać Kalanicka, dlaczego obniżono ceny przejazdów kosztem kierowców, którzy zarabiają coraz mniej. Szef Ubera zaczął tłumaczyć się, że inaczej nie byliby konkurencyjni i biznes musiałby się zwijać. To jednak nie przekonało kierowcy. Ten zaczął oskarżać miliardera, że odkąd jeździ Uberem, stracił 97 tysięcy dolarów i zbankrutował.
Kalanick na odchodne odparł, że to nie jego wina, a ludzie powinni brać odpowiedzialność za swoje czyny, zamiast winić wszystkich dookoła. To tylko zirytowało kierowcę.
Później jednak Kalanick zreflektował się. Wysłał wiadomość do wszystkich pracowników Ubera, w którym przeprasza za swoje zachowanie jako niegodne lidera. Kieruje również osobiste przeprosiny do samego Fawziego. Przyznaje również, że potrzebuje zmienić swoją postawę jako przywódca.
Ta sytuacja wpisuje się w fatalną passę Ubera. Ostatnio pojawiły się informacje o molestowaniu seksualnym pracownic przez przełożonych, bojkotowano również usługi firmy, kiedy pojawiły się informację, że Kalanick zostanie doradcą prezydenta USA, Donalda Trumpa. Założyciel start-upu wycofał się jednak z tego pomysłu.

Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl