Praca tymczasowa przestaje być domeną kasjerów i sprzątaczek. Coraz częściej zabierają się za nią...top managerowie, którzy zatrudniani są przez firmy na kilka miesięcy do wykonania konkretnych zadań. Nowy trend nadciąga do nas, a jakże, z Zachodu.
Wreszcie dobre wieści dla osób po 50. roku życia. Udało nam się znaleźć zawód, w którym to właśnie po osiągnięciu tej granicy pracownik zaczyna być najbardziej doceniany. Gorsza wiadomość brzmi – chodzi tu o menedżerów. A dokładniej interim menedżerów – pracowników od zadań specjalnych. – Ich atutem jest doświadczenie, a co za tym idzie również i wiek. Praca ta, to zadanie dla osób dojrzałych, z wieloletnim stażem, którzy swoje doświadczenie zdobywali w Polsce oraz poza jej granicami – zauważa Joanna Czarnocka-Tworzyńska, Partner Zarządzająca firmy CTER.
Interim menedżer to osoba, która trafia do firmy tylko na chwilę. Najczęściej kontrakt nie przekracza okresu od 9 miesięcy do półtora roku. W tym czasie dostaje do wykonania konkretne zadanie. Na taki zawód "skazał się" Michał Kielan, który w charakterze interima pracuje już od 12 lat. Wcześniej kilkanaście lat spędził w Volvo – Już tam zorientowałem się, że co dwa lata zajmuję się de facto czym innym. Czyli właśnie interimem – opowiada w rozmowie z INN:Poland.
Kielan zdecydował się więc na opuszczenie wygodnej posady w korporacji i przejście na samozatrudnienie. Decyzja co najmniej ryzykowna. Jak sam przyznaje, między jednym a drugim kontraktem zdarzają mu się okresy, kiedy telefon milczy nawet przez pół roku. Mężczyzna stara się wówczas złapać dystans do dotychczasowej pracy, w międzyczasie wykonując drobne zlecenia. Na takie okresowe bezrobocie przeciętny interim może sobie jednak pozwolić.
Miesięcznie zarobki, w zależności od tego czy odgrywa rolę dyrektora generalnego czy, project managera, wahają się między 20 a 45 tys. złotych netto. Do tego dochodzi jeszcze success fee (premia wynikowa) wypłacana na zakończenie projektu.
Czym zajmuje się interim, gdy headhunter odezwie się z propozycją? Pierwszy poważny projekt Kielan dostał ze strony producenta elektroniki TCL. Chińczycy przejmowali wówczas zakład Thompsona w Żyrardowie. – Oznaczało to całkowite przestawienie modelu produkcyjnego. Thompson bazował na produkcji własnej płyt i zasilaczy. Wcześniej odbywał się tam cały montaż, towary były brane od dostawców lokalnych. Po wejściu TCL komponenty zaczęły przyjeżdżać z Chin. Weszliśmy również w technologię LCD. Te wszystkie zmiany spowodowały, że nie obyło się niestety bez zwolnień strukturalnych – tłumaczy Kielan.
W takiej nietypowej formie zatrudnienia interim manager cenią sobie przede wszystkim swobodę oraz możliwość podejmowania nowych wyzwań. – W ciągu kilku lat można przejść przez wiele branż i zdobyć szerokie doświadczenie - komentuje Paweł Tworek, który w swojej 11-letniej karierze interima pracował dla takich marek jak Philip Morris i Orbis.
– W branży handlowej nie spotkam się z sytuacjami, które występują na kolei, na kolei znów, z takimi, na jakie mogę natrafić w górnictwie. Na tym polega przewagą interimowca – tłumaczy.
To co z jednej strony jest wyzwaniem, z drugiej może stanowić ogromne obciążenie psychiczne. – Rekrutacja na interima odbywa się błyskawicznie. Cały proces trwa zazwyczaj do 2 tygodni – opowiada Kielan. Równie szybko oczekuje się wyników. Menedżer do zadań specjalnych powinien przedstawić analizę problemu i zaproponować rozwiązania w ciągu pierwszego miesiąca pobytu w nowej firmie.
Menedżerzy muszą również pamiętać o tym, że efekty ich pracy odbiją się szerokim echem w branży. A krótki termin zatrudnienia powoduje, że bardzo szybko można popsuć sobie opinię. - Najczęściej przechodzę bezpośrednio od klienta do klienta. To praca referencyjna – zauważa Tworek.
– W tej pracy prócz doświadczenia należy także pamiętać o wysokich predyspozycjach – tu liczy się silna i zrównoważona osobowość. Interim manager, ze względu na powierzone mu zadania, jest często narażony na silny stres i działa pod presją, nie tylko czasu, ale również współpracowników. Trudno radzić sobie w tej roli bez gotowości i zdolności do pracy w co najmniej trudnych warunkach – podkreśla Piotr Goliński, Partner Zarządzający CTER Sp. z o.o. członka SMW w Polsce.
W Polsce rynek interim managementu rozwija się od lat. Według szacunków CTER obecnie nad Wisłą działa kilkuset managerów. Ok. 200 z nich funkcjonuje na tym rynku już od kilku lat. Zdaniem Golińskiego ta forma współpracy będzie coraz częściej wybierana przez pracodawców i ich pracowników. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją, w której nasz rynek pracy coraz mocniej łączy się z rynkami pozostałych krajów, a polscy managerowie coraz częściej pracują poza granicami Polski. Z drugiej strony – z roku na rok rośnie liczba doświadczonych managerów gotowych podejmowania się zadań w nowej formule.