Narodowe Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, które według zapowiedzi wicepremiera Glińskiego, ma powstać jeszcze w tym roku może być początkiem końca organizacji pozarządowych w Polsce. Przejmie pieniądze dla wszystkich NGO-sów (non governmental organisation) i będzie je rozdzielało według własnego uznania. Czyli organizacjom "chrześcijańskim, konserwatywnym i prorodzinnym".
Część z tych środków i tak pochodzi z budżetu i jest dystrybuowana przez konkretne ministerstwa. Olbrzymie pieniądze pochodzą jednak z budżetów innych państw. Mowa choćby o Funduszach Norweskich czy tzw. Fundusz Szwajcarski. Ten drugi program już się zakończył, ale Fundusze Norweskie ciągle są do dyspozycji polskich organizacji pozarządowych.
Do tej pory rząd Norwegii przekazał nam łącznie prawie 580 mln euro. To suma wydana na projekty w latach 2009 – 2014, ale ich realizacja jeszcze trwa. Co prawda Polska musi się również do tych projektów dokładać, jednak suma naszego wkładu jest niska – to jedynie 0,5 proc. wysokości udzielonego wsparcia (poniżej 3 mln euro).
Minister Gliński deklaruje, że NCRSO powstanie jeszcze w tym roku. Zapowiedział też, że nie wyobraża sobie, by np. Funduszami Norweskimi zarządzała – jak do tej pory – Fundacja Batorego. Z wypowiedzi przedstawicieli rządu wynika również, że do konkursów zostaną dopuszczone organizacje "chrześcijańskie, konserwatywne i prorodzinne". Minister Gliński twierdzi również, że środki będą dzielone sprawiedliwie oraz zgodnie z „przekonaniami i z naszym mandatem społecznym”.
Na Węgrzech przejęcie Funduszy Norweskich przez rząd zakończyło się tym, że Norwegia po prostu zawiesiła wsparcie i przestała wypłacać pieniądze.