Na szwedzkim rynku Max już od lat z powodzeniem ściga się z McDonald’s. Teraz wreszcie wchodzi do Polski. Dlaczego wreszcie? Bo plany w tym kierunku realizuje już od 7 lat. I teraz "wreszcie" mają szansę wejść w życie.
Juź w 2010 roku Richard Bergford powiedział Pulsowi Biznesu, że „w Szwecji udało nam się coś, co nie udało się nikomu w hamburgerowym biznesie. W kilku rejonach wyparliśmy McDonald’sa i przejęliśmy jego restauracje".
Jak chwalił się Bergford, Max to najbardziej zyskowna sieć w Skandynawii. Teraz swój sukces chce powtórzyć w Polsce. Jak na razie starała się o franczyzy w 2012 roku, ale bezskutecznie. Teraz coś się ruszyło, bo jak udało się ustalić „PB”, pierwszy lokal Max ruszy we wrześniu. Być może miejscem lokalizacji pierwszego sklepu będzie Warszawa lub Gdańsk. Te miasta pojawiały się we wcześniejszych zapowiedziach firmy.
Dziś Max ma 120 lokali i 5,4 tys. pracowników. Działa głównie w Szwecji, ale także w Danii, Norwegii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Planuje dalszą ekspansję, obecnie poszukuje franczyzobiorców również we Francji, Niemczech, Holandii i krajach Zatoki Perskiej.