Już niedługo po słynnym L4 może pozostać tylko wspomnienie. Konfederacja Lewiatan, zrzeszająca polskie prywatne firmy, chce, by zwolnienia lekarskie były płatne dopiero od czwartego dnia choroby.
To jeszcze nie wszystko. Przedstawiciele Lewiatana chcą zmniejszyć wynagrodzenie na zwolnieniu lekarskim z 80 do 60 proc. Takie rozwiązanie zaproponował Jeremi Mordasewicz. Przypomnijmy, obecnie przez pierwsze 33 dni choroby wynagrodzenie wypłaca pracodawca, potem — Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Zdaniem Lewiatana, pracownicy nadużywają zwolnień lekarskich, z wynagrodzenie od pierwszego dnia choroby jest niezgodne z zasadami etyki pracy. Niektórzy z nich wykorzystują je na załatwianie swoich prywatnych spraw, np. wizyt na poczcie czy w urzędach czy remontu mieszkania. Ma to negatywnie wpływać na rozwój gospodarczy.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadził w zeszłym roku 570 tys. kontroli zwolnień lekarskich. W ich wyniku wstrzymano wypłaty za ponad 22 tys. zwolnień. Łącznie chodzi o kwotę ponad 16 mln zł.
Na propozycję Lewiatana z oburzeniem zareagowali przedstawiciele organizacji pracowniczych. — To nie do przyjęcia — powiedziała wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Wiesława Tarnowska. Zdaniem przedstawicielki OPZZ to lekarz powinien ponosić odpowiedzialność za wystawienie fałszywego zwolnienia.
Konfederacja Lewiatan skupia polskich przedsiębiorców prywatnych, łacznie około 3900 firm z całej Polski, które zatrudniają 835 tys. pracowników. Prezydentem konfederacji jest Henryka Bochniarz.