"Świetne oferty piwa i cydru. Wielki Piątek właśnie stał się większy" – takim hasłem Tesco starało się zachęcić klientów w Wielkiej Brytanii do przedświątecznych zakupów. Chrześcijanom się to, delikatnie mówiąc, nie spodobało.
Hasło "Great offers on Beer and cider. Good Friday just got better” pojawiło się w brytyjskiej prasie tuż przed świętami Wielkanocy. Projekt, obliczony zapewne na zdobycie rozgłosu, szybko swój cel osiągnął. – To religijny analfabetyzm – grzmiał na antenie BBC Michael Wakelin z Uniwersytetu w Cambridge. Wtórował mu również wielebny Richard Coles, który zauważył, że był to „niezwykły i zupełnie niepotrzebny przejaw ignorancji”.
Niezadowolenie z powodu kontrowersyjnej akcji reklamowej nie odbiło się jednak na Wyspach szerokim echem. – Czy wam się to podoba czy nie, Wielkanoc to również świeckie święto. Większość ludzi zamiast do kościoła wybiera się wtedy w podróż do swojej rodziny – skomentował jeden z użytkowników Twittera.
Całe zamieszanie nie wpłynęło więc zapewne na wyniki sprzedażowe sieci. W ostatnim czasie większym problemem mogło okazać się np. to, że Tesco nie zmieniło wielkości wlotu do monet, przez co klienci mieli problem ze zdejmowaniem blokady z wózków sklepowych.
Mimo to sama sieć bardzo szybko wycofała się z kontrowersyjnej reklamy. – Jesteśmy świadomi tego, że Wielkanoc jest ważnym okresem w roku dla naszych klientów. Nie chcieliśmy nikogo obrazić i przepraszamy tych, którzy poczuli się dotknięci – zapewnił na antenie BBC rzecznik Tesco.