Do końca kwietnia Polska Agencja Żeglugi Powietrznej szuka kandydatów na kontrolera ruchu lotniczego. Zainteresowani będą musieli sprostać bardzo wysokim wymaganiom.
Na pierwszy rzut oka praca w charakterze kontrolera wydaje się bardzo przyjemna. Kusi przede wszystkim pensja w granicach 7-8 tys. złotych brutto miesięcznie (to mediana, w stolicy płace potrafią dochodzić nawet do 20 tys.), ale także czas pracy. Według przepisów kontroler nie może pracować więcej niż 4 dni z rzędu, a w trakcie dnia co kilka godzin należy mu się co najmniej godzinna przerwa. Co więcej, w trakcie trwającego 20-22 miesiące szkolenia, kursant ma wypłacaną regularną pensję.
Wymagania wobec chętnych są jednak bardzo wysokie. Ze względu na międzynarodowy charakter lotnisk nieodzowna jest perfekcyjna znajomość języka angielskiego w mowie i piśmie. Od kandydatów wymaga się dobrego refleksu znakomitej koncentracji i żelaznych nerwów.
– To jest naprawdę umiejętność, której większość z nas nie ma. Mając 20 samolotów jednocześnie na łączności, w każdym z nich ok. 150 osób, to ponad 99 proc. z nas dostaje zawału, na myśl o takiej odpowiedzialności. A to jest codzienność kontrolerów. I wykonują ją w sposób fenomenalny – tłumaczyła w ubiegłym roku w rozmowie z PAP p.o. prezesa PAŻP Magdalena Jaworska.
Obecnie na polskich lotniskach, na których obsługę zapewnia PAŻP, pracuje około 500 kontrolerów ruchu lotniczego. Obsługują oni 700 tys. startów i lądowań rocznie. Agencja rozgląda się jednak za nowymi pracownikami, bo w ciągu najbliższych lat ruch lotniczy w Polsce ma wzrosnąć ponad dwukrotnie.
Wszystkich chętnych agencja zaprasza do wysyłania zgłoszeń. Szczegóły odstępne są na stronie PAŻP