Do tej rekrutacji stanie nawet półtora tysiąca osób. Przez pierwsze sito przeciśnie się najwyżej 20 – 30. Odpowiednie predyspozycje ma zaledwie 5 proc. ludzi, ale często o tym nie wiedzą. Jeśli są dobrzy, zostaną zaproszeni na dwuletni kurs. Wymarzone stanowisko dostanie zaledwie kilkanaście osób.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej ogłosiła kolejny nabór na stanowisko kontrolera ruchu lotniczego (KRL). Na początek wystarczy matura i dobry angielski. Na chętnych czeka pełna wyzwań i dobrze płatna praca. Zgłosi się po nią nawet półtora tysiąca osób. Po dwóch latach nauki, egzaminów i testów, tylko kilkanaście osób otrzyma wymarzoną licencję Kontrolera Ruchu Lotniczego.
– Do tego zawodu trzeba mieć dwie podstawowe i pozornie sprzeczne ze sobą cechy. Jedną z nich jest umiejętność pracy w zespole. Drugą – bycie liderem, który umie szybko podejmować trudne decyzje. Te dwie cechy razem występują niezmiernie rzadko. Potrzebujemy ludzi, którzy są bardzo odpowiedzialni, podejmują błyskawicznie decyzje, umieją kontrolować całość sytuacji a jednocześnie potrafią pracować wespół z innymi i tworzyć zgrany team – mówi w rozmowie z INN:Poland Mikołaj Karpiński, rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
Warunki brzegowe są niezbyt wyśrubowane.
– Początkowo wydaje się że wymagamy niezbyt dużo, tzn. by kandydat miał skończone 18 lat i miał maturę oraz dobrze znał język angielski. Ale kandydat powinien się również cechować zmysłem przestrzennym, szybką decyzyjnością, umiejętnością pracy w stresie i zespole. Procedura wygląda tak, że spływają do nas oferty, z nich wybieramy osoby, z którymi chcemy porozmawiać i zaprosić je na testy – mówi Karpiński.
To początek długiego i trudnego procesu.
– Statystyka jest taka, że zgłasza się kilkaset osób, czasem nawet półtora tysiąca. Z tej grupy sito rekrutacji przechodzi grupa składająca się z 20 – 25 osób. I nie mówimy o tych, którzy na koniec zostaną kontrolerami, tylko tych, którzy zakwalifikują się na kurs – mówi nam rzecznik PAŻP.
Nie ma granicy wiekowej. Cały zespół kontrolerów ruchu lotniczego składa się i z osób bardzo młodych, i tych, z dużym doświadczeniem zawodowym.
– Taki miks doskonale się sprawdza. Wiadomo, że trzeba uzupełniać swoje kadry. Ruch lotniczy nad Polską stale wzrasta, więc do jego kontroli potrzeba coraz więcej osób – twierdzi Karpiński.
Na całym świecie kontrolerów ruchu lotniczego jest blisko 50 tysięcy, w Polsce około 550. Służbę pełnią 365 dni w roku, siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Są to kontrolerzy obszarowi, kontrolerzy zbliżania oraz kontrolerzy pracujący na wieżach kontroli lotniska na polskich lotniskach komunikacyjnych. Agencja cały czas szkoli nowych adeptów tej sztuki, docelowo ma ich być około 620. Ruch lotniczy nad Polską stale wzrasta, zmiana pomiędzy rokiem 2015 a 2016 wynosi ok. 8,5 proc.. Zmienia się również struktura ruchu.
Interesujesz się lotnictwem? To bardzo dobrze ale to nie jest wymóg absolutny.
– Wśród pracowników Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej mamy kontrolerów, dla których lotnictwo było pasją od najmłodszych lat. Ale są tez osoby, które po prostu zainteresowały się ogłoszeniem, nie miały nic wspólnego z lotnictwem, ale przeszły wszystkie testy i świetnie sprawdzają się w zawodzie. Tak naprawdę dużo zależy od predyspozycji wyjściowych i późniejszej determinacji. Czyli spełnienia zarówno tych minimalnych warunków (matura i dobry angielski), jak i przejscia wszystkich testów sprawdzających m.in. wytrzymałość na stres, umiejętność podejmowania decyzji, logiczne myślenie, tzw. widzenie w przestrzeni etc. – mówi nam Mikołaj Karpiński.
O tych testach w środowisku krążą legendy. Łączą one sprawdzanie praktycznej znajomości języka angielskiego (zarówno ze słuchu, jak i pisanego) z testami na inteligencję, logiczne myślenie, zagadek. Można trafić na klasyczny przypadek zadania polegającego na przewiezieniu zwierząt przez rzekę, jak i pytanie „Ile końców ma 7 i pół kija?”. Podczas tego etapu odsiew jest największy. Przechodzi go na ogół 20 do 30 osób.
W teście oraz późniejszych ewentualnych rozmowach kwalifikacyjnych bardzo istotne jest sprawdzenie wyobraźni przestrzennej kandydatów oraz ich odporności na stres.
– Widzenie przestrzenne to kwestia przewidywania sytuacji, umiejętność obserwowania naraz kilku obiektów, które znajdują się na różnych wysokościach, lecą z różną prędkością. Trzeba umieć przewidzieć jak ta sytuacja będzie wyglądała w ciągu kilku następnych minut. Do tej pracy dochodzi jeszcze spora dawka stresu, który dla jednych może być paraliżujący i to ich wyklucza od razu z tego zawodu. Dla innych ten stres jest motywujący, umieją z nim żyć i pracować – mówi nam Mikołaj Karpiński.
Ta grupa musi jeszcze przejść badania medyczne. Dla zainteresowanych – są to badania medycyny lotniczej 3 klasy. W ich zakres wchodzą m.in. badania wzroku, słuchu, wydolności płuc, psychologiczne. Trzeba je po prostu przejść. Wtedy trafia się na kurs.
– Pierwszym etapem szkolenia jest tzw. basic, czyli kurs wiedzy podstawowej. To kilka tygodni studiów lotniczych. Uczymy wszystkiego, co jest związane z lotnictwem, od przepisów prawa lotniczego, przez kwestie budowy samolotów, ich osiągi, meteorologii. To są wyjątkowe studia, niedostępne nigdzie indziej, tylko w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. I to daje bazę do rozpoczęcia kolejnego etapu szkolenia – na symulatorach – tłumaczy Mikołaj Karpiński.
Po zaliczeniu tego etapu i zdaniu związanych z nim egzaminów adepci dostają licencje studenta KRL i mogą rozpocząć szkolenie pod okiem instruktora, to jest już nauka na żywym ruchu. Instruktor cały czas sprawdza i kontroluje wszystkie czynności kursanta. Wszystko co chce i co robi kursant jest kontrolowane i oceniane. Po zaliczeniu tego etapu, kursant może złożyć egzamin przed komisją państwową, jeśli przebiegnie on pomyślnie otrzymuje licencję kontrolera Ruchu Lotniczego. Tak proces szkolenia wygląda w wielkim skrócie. Warto dodać, że proces szkoleniowy ma podobny przebieg we wszystkich państwach unijnych, regulują go te same ramy prawne.
Trzeba też pamiętać o tym, że podczas kursu ciągle odbywają się kolejne egzaminy. Kursanci są egzaminowani do samego końca.
– Sprawdzanie wiedzy jest czymś powszednim. I do ostatniego egzaminu czyli sprawdzianu przez komisją państwową w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, każdy z adeptów może spodziewać się przejścia na kolejny etap, jak i podziękowania za udział. Kurs jest bezpłatny, ba – kursanci mają nawet płacone za udział. W momencie gdy dostają się na kurs, PAŻP podpisuje z nimi umowę o pracę na czas określony. Czyli do momentu zakończenia kursu, obojętnie na którym etapie – dodaje rzecznik.
Kurs trwa około 22-24 miesięcy.
– Trzeba pamiętać, że większość kontrolerów ruchu lotniczego wcale nie pracuje w wieżach kontroli lotniska. Ci pracujący na wieży, to ta najbardziej rozpoznawalna ze służb ruchu lotniczego. Ale o wiele więcej kontrolerów ruch lotniczego pracuje w innych pomieszczeniach, w których czasem nie ma okien, gdzie mają do dyspozycji tylko wskaźniki radarowe. To kontrolerzy obszaru i zbliżania, którzy pracują przed ekranami, śledzą samoloty, które przelatują nad Polską lub zbliżają się do lotnisk docelowych na terenie Polski – mówi Karpiński.
– Media i przemysł filmowy wykreowały obraz, że kontroler ruchu lotniczego pracuje wyłącznie na wieży, ale ten obraz chociaż spektakularny nie jest do końca prawdziwy. Warto podkreślić, że ponad 80% wszystkich operacji lotniczych obsługiwanych przez kontrolerów ruchu lotniczego to operacje realizowane przez kontrolerów obszaru i zbliżania – dodaje.
Dyżur KRL trwa 7,5 godziny, z czego przy stanowisku operacyjnym może pracować 5,5 godziny. Reszta to obowiązkowy odpoczynek. – Kontroler może w tym czasie załatwić sprawy prywatne, może czytać, mamy pokoje socjalne, gdzie można się przespać, warto skorzystać z urządzeń sportowych jak bieżnia czy siłownia. Po prostu po pierwszych dwóch godzinach pracy na stanowisku operacyjnym musi nastąpić godzinny odpoczynek a w pozostałym czasie dyżuru – kolejne przerwy.
Każdego dnia na polskim niebie znajduje się około 2500 samolotów, rocznie to ponad 700 tys. operacji lotniczych. Ta średnia różni się w poszczególnych porach roku – szczyt to miesiące wiosenno-letnie, mniejszy ruch występuje w okresie jesienno-zimowym. Ale każda pora roku charakteryzuje się zmiennymi atmosferycznymi, które w istotny sposób wpływają na organizację ruchu lotniczego, wiosna-lato częste fronty atmosferyczne, burze, na jesieni mgły i utrudniony dostęp do lotnisk, zima częste odśnieżanie pasów startowych itp.
W latach 2015-2020 Polska Agencja Żeglugi Powietrznej przeznaczy ponad 1 mld złotych na inwestycje związane z budową nowych urządzeń oraz modernizacją istniejącej infrastruktury lotniczej zapewniającej bezpieczną żeglugę powietrzną.
Służba realizowana przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej to także praca osób, które każdego dnia opracowują procedury lotnicze, mapy, zbiory informacji lotniczej oraz opisy sytuacji operacyjnej czyli informacje niezbędne dla załóg lotniczych korzystających z polskiej przestrzeni powietrznej.