MIT Entreprise Forum Poland prowadzi nabór do kolejnej edycji programu akceleracji start-upów. Jest on realizowany w oparciu o doświadczenia i najlepsze praktyki jednego z czołowych uniwersytetów technologicznych, Massachusetts Institute of Technology. Pomocy start-upom udzielą czołowe polskie przedsiębiorstwa.
Polska wciąż poszukuje swoich jednorożców. Czy ktoś pójdzie w ślady CD Projekt RED i kiedy to się stanie? Dlaczego do tej pory tylko twórcy Wiedźmina udało się osiągnąć wartość firmy, która przekroczyła 1 miliard dolarów?
– To zbyt wczesny etap, by oceniać liczbę jednorożców w Polsce. Ale jesteśmy na etapie dynamicznego wzrostu. Mamy coraz więcej start-upów z dużym potencjałem. Pojawiła się ogromna liczba możliwości finansowania start-upów wczesnego rozwoju. To głównie pieniądze publiczne, ale także prywatne. To właśnie ten moment, gdy rynek wynajduje właściwe projekty. I już niedługo zobaczymy, jakie przynosi to efekty – mówi w rozmowie z INN:Poland Magdalena Jabłońska z Fundacji Przedsiębiorczości technologicznej, organizatora programu akceleracji z MIT Enterprise Forum Poland.
– W Polsce, w porównaniu do krajów z najbardziej rozwiniętą sceną start-upową wartość samych inwestycji w start-upy na etapie seed, czy later stage oraz udział inwestycji wysokiego ryzyka w PKB jest jeszcze niewielka. Nie ma też za wiele typowo polskich doświadczeń inwestowania w start-upy, chociaż to się w ostatnim czasie dynamicznie zmienia – zauważa Jabłońska.
– Często jest tak, że inwestorzy są gotowi wyłożyć środki na start-upy, których one z racji swojej zbyt wczesnej fazy rozwoju nie są jeszcze gotowe przyjąć. Dlatego celem MIT Enterprise For Poland jest wspieranie w Polsce start-upów technologicznych właśnie w fazie early stage. Skupiamy się też na komercjalizacji technologii, wspieraniu start-upów naukowo-technologicznych. To najtrudniejsze projekty, opierające się na wynikach badań naukowych, z dużą barierą wejścia dla inwestorów – mówi. Najlepsze start-upy w pilotażowym konkursie Scale-Up, w ramach rządowego programu Start In Poland, będą mogły uzyskać dofinansowanie do 200 tys. zł i wsparcie w postaci usług o wartości do 50 tys. zł. Łączna wartość dofinansowania wynosi 5,9 mln zł.
Aplikacja do programu akceleracyjnego nie jest jednak drogą usłaną różami, już ten etap wymaga zaangażowania zespołu i pokazuje, jaka jest jego motywacja. – Pierwszy problem to zderzenie z formularzem aplikacyjnym. Wszystko musi być wypełnione w języku angielskim, czego wymaga proces oparty o oceny jurorów międzynarodowych. To po jakości wypełnienia tego formularza decydujemy, czy aplikacja będzie oceniana dalej. Wbrew ogólnym opiniom, praca nad startupem i jego rozwojem wymaga dużo wysiłku i determinacji. Nasz program pozwala na szybkie zderzenie pomysłu z realiami, stąd ważne jest, jakie jest podejście zespołu i jego zaangażowanie. Wymagamy też, by zespół start-upu był w co najmniej 50 proc. narodowości polskiej – zdradza Jabłońska.
Te projekty, którym udaje się przejść przez to wstępne sito, są oceniane przez międzynarodowych jurorów. Po kolejnym odsiewie zostaje około 50 start-upów. Ostatecznie do finału przejdzie 25 start-upów.
Program MIT jest unikalny w skali całego świata. Co mogą zyskać akcelerowane w nim start-upy? Przede wszystkim przygotowanie podstaw dobrze zorganizowanej firmy, która stworzy produkt gotowy do wejścia na rynek. Program jest realizowany w formie warsztatów z mentorami z całego świata, skupionych wokół ekosystemu MIT. To zazwyczaj ludzie na wysokich pozycjach w biznesie i eksperci od transferu technologii z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. Dają wskazówki, w jakim kierunku można tę technologię rozwinąć, na jakich rynkach. Do jednej firmy zostanie przydzielonych minimum trzech mentorów.
Kolejną korzyścią z programu jest możliwość walidacji u partnera przemysłowego dzięki współpracującym dużym polskim firmom. – Przyjmujemy start-upy, które mają już gotową pierwszą wersję produktu, czyli Minimum Viable Product (MVP). Możliwość zastosowania przemysłowego dają partnerzy przemysłowi programu: PKO BP, PGNiG, KGHM, Adamed, wspierane są również w tym przez Intel, Visa, Hewlett Packard Enterprise – mówi.
– To dzięki nim start-upy uczestniczące w programie będą mogły sprawdzić swoje rozwiązanie na rzeczywistych klientach. Nie jest to przypadkowa współpraca na zasadzie „a może się uda”, zaczyna się ona tylko wtedy, gdy obie strony uznają, że jest możliwy wspólny mianownik i wtedy robimy wszystko, by się udało – tłumaczy Jabłońska.
Dzięki programowi akceleracyjnemu start-upy mogą również liczyć na doradztwo prawne oraz wsparcie rzeczników patentowych. Program przygotowuje młode spółki do rozmów z potencjalnymi inwestorami branżowymi i finansowymi. Kolejny atut to przedstawienie najlepszych start-upów na rynku amerykańskim. – Chcemy pokazać młodym polskim firmom, jak funkcjonuje ekosystem Bostonu, który różni się od Doliny Krzemowej tym, że nastawiony jest na start-upy, które poruszają się w obszarach stricte technologicznych z różnych dziedzin nauki. Wypuszcza rocznie kilkaset start-upów, które w wielu przypadkach przeobrażają się w globalne firmy – opowiada Jabłońska.
Ostatnią korzyścią są pieniądze, które pomagają rozwijać produkt czy technologię, po to, by wszystko mogło zakończyć się komercyjnym wdrożeniem.
Warunek uczestnictwa w programie to zarejestrowanie w Polsce spółki kapitałowej i bycie mikro- lub małym przedsiębiorstwem. Produkty, które oferują firmy, muszą być z obszaru krajowych inteligentnych specjalizacji. Obecnie są to technologie związane z energią i surowcami, zdrowiem i fintechem.
Jedną z firm, które współpracują w ramach programu, jest PKO Bank Polski. Jest opiekunem w ścieżce „Let’s Fintech with PKO Bank Polski!” dedykowanej nowoczesnym technologiom związanym z finansami. Poszukuje młodych, polskich firm, których rozwiązania cechuje unikalność, odpowiedni potencjał biznesowy oraz zaawansowany poziom dojrzałości pomysłu. Bank po raz kolejny włączył się w inicjatywę wsparcia start-upów, których, jak to określa, „głównym kapitałem jest innowacyjność oferowanych rozwiązań i nieszablonowy sposób myślenia”.
W drugiej edycji programu w akceleracji biorą udział m.in. NU DELTA i IC Solutions.
NU DELTA to projekt aplikacji mobilnej, która ma usprawnić przetwarzanie dokumentów papierowych na elektroniczne, np. faktur. Aplikacja korzysta z algorytmów pozwalających kontekstowo rozpoznawać dane na dokumencie i znacząco poprawiać oraz przyśpieszać proces ich digitalizacji. Skanowany dokument stanowi również matrycę, z której ta technologia korzysta, niejako „ucząc się” danego obrazu.
IC Solutions to firma, która oferuje elektroniczny podpis odręczny i digitalizację podpisu klienta. Długopisy cyfrowe IC Pen poszerzają możliwości zwykłego długopisu o funkcje automatycznej digitalizacji i przetwarzania danych pisanych ręcznie w czasie rzeczywistym. Wypełniane i podpisane tym długopisem dokumenty w wersji papierowej będą automatycznie zapisywane w wersji elektronicznej. To rozwiązanie, które pozwala na zmniejszenie zużycia papieru.
KGHM w ramach programu oferuje mentoring. Zrealizowało warsztaty dla start-upów ze ścieżki surowcowej oraz ogólnej. Bada potencjał i możliwości wdrożenia w ramach grupy KGHM. Start-upy ze ścieżki surowcowej z KGHM to: Predictail, Atomic Systems i Drying Process.
Pozostałe ścieżki branżowe to: Energia z PGNIG oraz Zdrowie z Adamed. Obie te firmy zaangażowały do współpracy ze start-upami mentorów, ekspertów i weryfikują możliwości komercjalizacji technologii start-upów w oparciu o potencjał tych dużych firm.
Partnerami wspierającymi program MITEF są również Visa, Hewlett Packard Enterprise, Intel, Campus Warsaw, Fundacja na rzecz Nauki Polskiej, Stowarzyszenie Organizatorów Ośrodków Innowacji i Przedsiębiorczości w Polsce (SOOIPP) oraz Fundacja Bezpieczna Cyberprzestrzeń. Od strony prawnej start-upy wspierane będą przez kancelarię Wardyński i Wspólnicy oraz firmę JWP Rzecznicy Patentowi.
Dokumenty aplikacyjne można składać na stronie mitefpoland.org do 25 maja 2017 roku.