Pierwszy kwartał 2017 roku był wyjątkowo udany dla operatorów polskich lotnisk. Rekordowy wzrost uzyskał port Olsztyn-Mazury, który w porównaniu z ubiegłym rokiem obsłużył o 920 proc. pasażerów więcej. Dwucyfrowe wzrosty były jednak udziałem również innych lotnisk.
Przez pierwsze 3 miesiące 2017 roku polskie lotniska obsłużyły 7,5 mln pasażerów – to o niemal 20 proc. więcej niż w 2016. Duża w tym zasługa stołecznego Lotniska Chopina, który tylko w marcu przyjął o 28 proc. podróżnych więcej niż w ubiegłym roku.
Znakomite wyniki notowało w tym czasie większość polskich lotnisk. Dwucyfrowy wzrost w ciągu pierwszych trzech miesięcy zaliczył Gdańsk (12,9 proc.), Wrocław (20,4) i Katowice (10,2 proc.).
Absolutny rekord pobiło jednak lotnisko w Szymanach. Z otwartego półtora roku temu lotniska między styczniem a marcem skorzystało prawie 20 tys. osób (przy 47 tys. w całym 2016 roku), co dało mu wzrost rzędu 920 proc! Mazurski port zawdzięcza ten wynik połączeniom z Londynem, do którego latają Wizz Air i Ryanair.
Jedyne porty, które w omawianym okresie straciły to Lublin, Bydgoszcz i Modlin. Lubelskie lotnisko odnotowało spadek o 15,9 proc., bydgoskie o 10,4 proc. Przedstawiciele portów tłumaczą, że słabe wyniki wynikają z cięcia ofert przez niskokosztowych przewoźników. Co stanowi tylko smutne potwierdzenie tezy, że ruch na polskich lotniskach uzależniony jest od działalności dwóch linii lotniczych. I to od nich zależeć będzie, czy za kilka miesięcy usłyszymy równie dobre wieści.