Zapomnijcie o dłuższym urlopie w lipcu czy sierpniu – poinformowała swoich pracowników sieć Biedronka. – Dziewczyny już nie dają rady. Ile można wytrzymać? Chcą jechać na wakacje, gdy dzieci mają wolne w szkole! – alarmuje Piotr Adamczak, szef NSZZ Solidarność w Biedronce.
Według niego sieć przekazała pracownikom, iż latem nie udzieli nikomu dłuższego urlopu. Adamczak twierdzi, że pracownicy są załamani. Powodem ma być pogarszająca się sytuacja kadrowa w sieci – pracownicy stają się dosłownie niezastąpieni.
– Co chwilę ktoś się zwalnia, a w zamian nie przychodzi nikt nowy. Dlatego ci, którzy zostali, muszą pracować za kilka osób. Dziewczyny już nie dają rady. Ile można wytrzymać? Płaczą po kątach. Im ten urlop jest potrzebny dla poratowania zdrowia! Chcą jechać na wakacje, gdy dzieci mają wolne w szkole! – mówi w rozmowie z Gazetą Pomorską.
Przełożeni mieli zakomunikować pracownikom, że latem (w lipcu i sierpniu) nie dostaną dwutygodniowych urlopów. Będzie to możliwe dopiero w późniejszym terminie, na przykład jesienią.
Jak donosi GP, biuro prasowe Biedronki dość lakonicznie skomentowało pytania o brak letniego urlopu dla pracowników. "Szczególnie dbamy, aby warunki pracy były zgodne z obowiązującymi przepisami prawa. Dotyczy to również urlopów" – pisze centrala sieci.
Niestety dla pracowników Biedronki, przepisy nie gwarantują nikomu letniego urlopu. Precyzują jedynie ile dni można dostać i że jedna z części urlopu musi trwać przynajmniej 14 dni.