
Reklama.
- Moje wołania są jak głos na pustyni, a w Polsce z uczciwego człowieka zrobiono ze mnie złodzieja bez środków do życia - powiedział Janeczek. Przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach odbyła się rozprawa apelacyjna.
Przed 13 laty jego firma zawarła umowę na dostawę oleju rzepakowego do Rafinerii Trzebinia. Jej wartość opiwała na 300 mln zł. Janeczek nie mógł jednak zrealizować kontraktu, gdyż pojawiły się różne interpretacje dotyczące tego, w jakiej wysokości powinien zapłacić podatek VAT za olej rzepakowy do produkowany do celów spożywczych.
Urząd Skarbowy w Częstochowie w 2004 r. orzekł, że powinno być to 22, a nie 7 procent, a tyle zapłacił Janeczek. W rezultacie jego firma musiała natychmiast zapłacić 400 tys. zł. W 2005 r. Izba Skarbowa poinformowała go, że interpretacja urzędu z Częstochowy jest nieprawidłowa. W międzyczasie trwało postępowania komornicze wobec Janeczka. Ostatecznie doprowadziło to do bankructwa firmy. We wrześniu Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił jego powództwo ze względu na przedawnienie.
Tymczasem pełnomocnik biznesmena twierdzi, że Janeczek wcześniej aż cztery razy podejmował próby ugody, które przerywały bieg przedawnienia. Biznesmen interweniował nawet u wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. Na razie bezskutecznie.
źródło: "Dziennik Zachodni"