Za ten bank PZU i Polski Fundusz Rozwoju zapłaciły włoskiemu UniCredit 10,6 mld złotych. Sprzedający przez 15 lat wyciągnął z Pekao ok. 12 mld złotych w postaci dywidendy, poza tym Włosi pozbyli się pozostałych 20 proc. akcji Pekao, upłynniając je na giełdzie za ok. 5,5 mld zł. Zarobili łącznie ponad 28 mld złotych.
Teraz bank przechodzi formalnie w polskie ręce. Nowymi nabywcami są PZU i Polski Fundusz Rozwoju, które wyłożyły na stół odpowiednio 6,5 mld zł i 4,1 mld zł. Już na dniach do logotypu banku ma powrócić symbol żubra, do dziś bardzo pozytywnie kojarzony przez klientów.
Powrócą też polskie władze. Już dziś styl rozgrywek o najwyższe funkcje w nowym, narodowym Pekao budzi wiele kontrowersji i niesmaku. W walce o fotele ścierają się frakcje wicepremiera Morawieckiego oraz ministra Ziobro, wspieranego przez premier Szydło. Przyczyną starć jest fakt, iż PFR jest kontrolowany przez tego pierwszego polityka a PZU pozostaje w sferze wpływów Ziobry.
Kupione za państwowe pieniądze Pekao staje się właśnie politycznym łupem do podziału. Wśród kandydatów do nowej rady nadzorczej banku nie ma żadnego… bankowca. Jest znajoma Beaty Szydło, szefująca szpitalowi w Oświęcimiu, prezes oświęcimskiego stowarzyszenia edukacyjnego, kolega Kornela Morawieckiego z dawnych lat i kilka osób związanych z resortem skarbu.
Kiedy w 1999 roku UniCredit Group kupował Pekao, zapłacił za nie jedynie 4 mld złotych. Wydawałoby się więc, że Włosi zrobili złoty interes i niepotrzebnie sprzedawaliśmy bank, by go potem odkupić za kwotę dwa i pół raza wyższą. To tylko pół prawdy.
Fakty są takie, że UniCredit kupiło średni bank z 50 mld złotych depozytów i zarabiający trzy razy
mniej, niż dziś. Przez kilkanaście lat doprowadziło do jego wielkiego rozkwitu, na dodatek w jego struktury włączyło kupiony w tzw. międzyczasie BPH. To dzięki ich działalności Pekao ma dziś 130 mld zł depozytów, obraca 160 mld zł, zarabia na tym 2,2 mld zł rocznie i ma 5,5 mln klientów. Kontroluje 10 proc. polskiego rynku bankowego.
Na dodatek UniCredit sprzedał Pekao wyjątkowo tanio, bo firma wpadła w finansowe kłopoty i dramatycznie potrzebowała gotówki. Na banku Pekao zarobili więc wszyscy. Można nawet zaryzykować tezę, że odkupienie po latach firmy zarabiającej 3 razy więcej, za sumę 2,5 raza wyższą jest dla Polski całkiem niezłym interesem.