
Reklama.
Piotr Pokorny z Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego w rozmowie z gazetą twierdzi, że szkoły zmieniają podejście do rekrutacji. – Zamiast iść na ilość, będą starały zachęcić do wyboru właśnie ich szkoły – powiedział “Dziennikowi”. Zmiana ma być efektem działań Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Zmienił się sposób podziału dotacji z budżetu państwa dla uczelni publicznych i niepublicznych. Dotychczas, im więcej placówka miała studentów, tym na lepsze pieniądze mogła liczyć. Prowadziło to do przyjmowania praktycznie każdej osoby z maturą. Słabi studenci byli przepychani na kolejny rok studiów, gdyż uczelnie nie miały żadnej motywacji, by się ich pozbyć.
Dziś szkoła, która ma więcej niż 13 studentów przypadających na jednego wykładowcę, musi się liczyć ze zmniejszeniem dotacji. Rektor Politechniki Gdańskiej przyznaje, że teraz uczelnia będzie z większą pieczołowitością wybierać kandydatów, bo nie będzie konieczności przyjmowania słabszych, by wyrobić limit.
Uczelnie już obcięły limity miejsc. Na przykład Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach zmniejszył liczbę przyjęć na studia dzienne o 30 procent, z kolei Politechnika Białostocka przyjmie o 600 mniej studentów niż przed rokiem.
źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"