ChallengeRocket – innowacyjna platforma, która promuje rekrutację na stanowiska IT, poprzez konkursy i zadania rozwiązywane online – został zwycięzcą drugiej edycji konkursu ABSL Start-Up Challenge. Organizatorzy i współtwórcy łódzkiej konferencji ABSL przekonują jednak, że zwycięzcami tych dorocznych spotkań korporacyjnych wyjadaczy i młodych przedsiębiorców są wszyscy: nie tylko nagrodzeni, ale i finaliści, półfinaliści i ci, którzy wzięli udział w eliminacjach na najwcześniejszych etapach rywalizacji.
– Wierzymy w pracę ze start-upami, bo każdy na koniec ma do zaoferowania unikalną wartość. Start-upy są różnorodne i współpraca z każdym tego typu przedsiębiorstwem jest ważna, bo przyczynia się do stworzenia platformy. A przy okazji możemy w ten sposób trafić na prawdziwe perełki – podkreśla Janusz Dziurzyński, dyrektor Procter & Gamble Global Business Services.
– Wpadamy czasem w pułapkę przekonania, że wiemy coś najlepiej. Ale oczywiście tak nie jest. I mamy tego świadomość – mówi INN:Poland Dziurzyński. – Spotkanie z twórcami start-upów to rozmowa z ludźmi, którzy patrzą na rzeczywistość inaczej: mają nowe technologie, umiejętność zwinnego myślenia i elastyczności w działaniu. A tacy staramy się być i my – dodaje.
To nie oznacza, że korporacje odrywają się od znajomości swojego rynku czy klienta. – Zdecydowanie wierzymy, że to są obszary, które znamy najlepiej. Natomiast, jeżeli chodzi o zaaplikowanie innowacyjnej technologii lub jej wykorzystanie do innego procesu niż byśmy to wymyślili sami, to jest wartość dodana, której szukamy – kwituje menedżer P&G. Każda korporacja ma zresztą swoje priorytety i co innego może dostrzec w pomyśle, z którym ma do czynienia. Widać to było idealnie podczas eliminacji w konkursie ABSL Start-Up Challenge (głównym sponsorem konkursu było P&G), kiedy to wszyscy finaliści praktycznie „szli łeb w łeb”.
Oferta była różnorodna: w finale spotkali się twórcy firm Virub.io – nowoczesnych, opartych na grywalizacji, rozwiązań z zakresu HR i rekrutacji; Wooddy – personalizowanych gogli do VR; TakeTask, którzy wymyślili sposób na nowatorską dystrybucję produktów, poprzez społeczność użytkowników skoncentrowaną wokół firmowej aplikacji; Nibulo – firmy tworzącej inteligentne systemy monitoringu; Emplocity – platformy rekrutacyjnej, opartej na sztucznej inteligencji; Scanye – systemu skanowania faktur, przyspieszającego ich obieg. I wreszcie zwycięzcy – ChallengeRocket – firma, która wspiera proces rekrutacji specjalistów IT, łącząc firmy z najbardziej utalentowanymi programistami m.in. poprzez hackatony.
Ta ostatnia zwyciężyła w konkursie, ale to nie znaczy, że inne pozostały niezauważone, czy niedocenione. Scanye doczekała się nagrody publiczności, TakeTask otrzymało nagrodę firmy Skanska, Cognitum – Procter&Gamble, a BIN-e – Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Jak łatwo zatem zauważyć, partnerzy wyróżniali również takie firmy, które nie miały okazji zaprezentować się podczas imprezy.
Ci, którzy nie mieli okazji się zaprezentować, też nie będą stratni. – Według raportu firmy badawczej CB Insights, wśród dwudziestu najczęstszych powodów fiaska start-upów jest to, że swoją działalnością nie rozwiązują realnych problemów, wybierają złą technologię, mają słaby HR i inwestorów, wytwarzają produkty z niskim potencjałem rynkowym oraz funkcjonują w środowisku za silnej konkurencji. Początkujący przedsiębiorcy z Łodzi to potwierdzają – twierdzi Agnieszka Sygitowicz, wiceprezes zarządu Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. – W badaniach przeprowadzonych przez ŁSSE, siedemdziesiąt procent łódzkich start-upów wskazało, że potrzebują przede wszystkim wsparcia specjalistów we wdrażaniu i rozwijaniu swoich projektów. Inicjatywy takie jak ABSL Start-Up Challenge oferują to, czego start-upom brakuje najbardziej, czyli dostęp do korporacji i doświadczonych osób. Kontakty oraz dojście do zaplecza dużej firmy to największa wartość dodana dla młodego biznesu – dodaje.
Ale to jednak nie wszystko. – Ważna jest też umiejętność prezentacji – podkreślają organizatorzy, wskazując choćby młodych przedsiębiorców, którzy między poszczególnymi etapami konkursu wyraźnie doskonalili swoją umiejętność zwięzłego i atrakcyjnego przedstawienia swojego projektu. – Rozróżniłbym jednak konkurs, gdzie konieczny jest pewien procent autoprezentacji i umiejętności sprzedaży, od analizy propozycji start-upu w samej firmie – mówi nam Janusz Dziurzyński. – Jeżeli analizujemy propozycję w firmie, staramy się poświęcić na to znacznie więcej czasu. I w takich okolicznościach, autoprezentacja nieco traci na znaczeniu: bo można nie posiadać tej umiejętności, a mieć świetny pomysł. Wyławianie perełek polega również na tym – kwituje.