Vitagenum to polski start-up, który oferuje klientom badania genetyczne. Za ich pomocą już dzieci mogą dowiedzieć się, czy w przyszłości lepiej odnajdą się w roli księgowego czy strażaka. Osoby w sile wieku zorientują się natomiast z jakiego powodu przybierają na wadze, czy grozi im wyłysienie i jakie jest ryzyko, że w przyszłości będą miały problemy z sercem i układem krążenia. O tym, co takie badanie może o nas powiedzieć, rozmawiamy z prezesem Vitagenum, dr Tomaszem Czerneckim.
W ofercie takich firm jak pana możemy sprawdzić czy mamy tendencję do tycia, sprawdzić swoje uzdolnienia zawodowe. Jak to możliwe?
Postęp polega na tym, że zaczęliśmy tłumaczyć wyniki badań naukowych na język bardziej przystępny, mniej hermetyczny. Widział pan kiedyś wynik badania genetycznego?
Nie.
To odczyt z wyszczególnionymi nukleotydami. Osoba dostaje informację, że dana mutacja istnieje lub nie istnieje. Niewiele jej to mówi więc i tak musi udać się do lekarza. Jeżeli np. wyjdzie że ktoś ma predyspozycje do przybierania na masie ciała, to napiszemy o tym wprost. Mówimy również jak sobie z tym poradzić – jakie produkty należy włączyć do jadłospisu, a jakie wykluczyć, by jak najbardziej oszczędzać organizm.
Pan takie badanie robił?
Oczywiście, choć nie dotyczyło akurat diety.
I co się okazało?
Że nie zostanę sprinterem (śmiech). Okazało się, że mam tzw. mięśnie maratończyka, które wydzielają mniej mitochondriów. Nie będę się więc nadawał do sportów o dużej dynamice, jak sprinty, czy dźwiganie ciężarów.
Trochę po niewczasie.
Niekoniecznie. Zgłasza się do nas wiele osób w wieku 30-40 lat, które szukają swojej drogi w życiu.
Zastanawiają się nad zmianą pracy?
Takich pytań już nie zadajemy.
Sądziłem, że będą raczej ciekawi, jak poradzą sobie w przyszłości ich dzieci.
Rzeczywiście, taki był nasz pierwotny zamysł. Możemy pobrać wymaz z wewnętrznej części policzka noworodka i określić jego cechy, którymi będzie odznaczał się w przyszłości, choć trzeba oczywiście pamiętać, że na nasze predyspozycje genetyczne "nadkładane" są jeszcze czynniki społeczne. Życie te plany jednak zweryfikowało – jak na razie częściej zgłaszają się do nas już dorosłe osoby.
Pokażmy takie badanie na przykładzie.
Około 27 proc. osób posiada wariant GG genu COMT. Taki typ określa się mianem „wojownika”. Ten wariant przekłada się na niższe poziomy dopaminy, adrenaliny i noradrenaliny. To osobowość, która wykazuje się mniejszą wrażliwością, może być bardziej ekstrawertyczna, mieć skłonność do poszukiwania nowych wyzwań.
I co nam to mówi?
Osoba o takim genotypie może wykazywać zwiększone uzdolnienia matematyczno-informatyczne, sportowe i organizatorskie, przy mniejszych zdolnościach artystycznych. Jest lepszym kandydatem na stanowisko kierownicze ze względu na predyspozycje do posiadania wysokich kompetencji społecznych, ale równocześnie może mieć problemy z motywacją do działania.
Czyli pisarzami raczej nie zostaną?
To nie jest z góry przesądzone, ale efekty ich pracy przyjdą dużo później i nie będą wynikały z ich talentu, ale z ogromnych nakładów pracy. Osoby z wariantem GG powinny się za to sprawdzić w takich zawodach jak makler, menedżer, policjant, ratownik, czy adwokat.
Możemy brać to za pewnik?
Ujmę to w ten sposób – dobry słuch czy pewna emocjonalność tworzy dobrego muzyka. Jeżeli budowa dłoni będzie jednak nieodpowiednia, to zespół cech przestanie być dobry np. dla pianisty. A wszystkiego nie da się zbadać.
Które badanie jest najczęściej zamawiane?
Pewnie się pan nie zdziwi, ale te dotyczące otyłości. Potem mamy na równi program dotyczący układania diety i określania umiejętności zawodowych.
A jeżeli zgłosi się do państwa firma, która chciałaby przebadać swoich pracowników, bo chce zaplanować im dalszą ścieżkę kariery?
Firma oczywiście może się zgłosić, ale wyniki może odebrać tylko osoba która jest nosicielem danego kodu genetycznego. To bardzo wrażliwe dane.