Jeden z polskich portali przygotował ranking najdroższych polskich psów. Mało kto z nas byłby w stanie sobie na nie pozwolić. Duża część opisanych w nim szczeniąt kosztuje więcej niż zarabia premier Beata Szydło.
Przypomnijmy, pensja Beaty Szydło wynosi 16 700 zł brutto, 11 702,5 zł na rękę. Już ceny szczeniąt rasowych z niższej półki cenowej dochodzą do 2 tys. zł. Trzeba przy tym pamiętać, że jeśli kupujemy psa rasowego za cenę powyżej tysiąca zł, powinniśmy zapłacić podatek w wysokości 2 procent jego ceny .
I tak najdroższym psem według Onetu jest mastif tybetański, za którego średnio zapłacimy 8,5 tys. zł. Rozpiętość cen waha się od 3 do 14 tys. zł. Mastif ma z jednej strony silny instynkt stróżowania, z drugiej kocią naturę. Bardzo szybko podejmuje decyzje. Średnio 8,5 tys. kosztuje drugi pies w rankingu, rosyjski toy, jeden z najmniejszych na świecie. Za najdroższego toya na polskim rynku zapłacimy 15 tys. zł. Toy ma domieszkę krwi terriera i pinczera, co daje o sobie znać w zadziorności, która przejawia się w silnej chęci obrony domu i właściciela.
Niewiele mniej, bo średnio 8 tys. zł, kosztuje szpic miniaturowy, określany też „żywym pluszakiem” czy słodką kuleczką. Za najdroższego szpica na polskim rynku 13 tys. zł. Zaletą szpica jest to, że bardzo przywiązuje się do rodziny, a także to, że jest czujnym stróżem, wyczulonym na każdy szmer. Ranking najdroższych psów rasowych powstał w oparciu o rozmowy z hodowcami oraz informacje z serwisów ogłoszeniowych.
Ceny polskich psów to jednak nic w porównaniu do światowych realiów. Ceny psów rasowych na globalnym rynku potrafią dochodzić do 2 milionów dolarów. Tyle zapłacił klient w Chinach za kupno mastifa tybetańskiego.