Partia Razem wystosowała apel o bojkot Cisowianki, ponieważ jej wiceprezes działa w organizacji antyaborcyjnej. Spółka przekonywała, że jest neutralna światopoglądowo i nie ingeruje w poglądy swoich pracowników. Internauci stwierdzili, że bojkot jest bezzasadny i zadeklarowali większe spożycie Cisowianki. To, co zrobiła Partia Razem, pokazuje, że nawet działając w szlachetnej sprawie można osiągnąć efekt odwrotny od zamierzonego.
Organizacja związana z partią Razem opublikowała na swoim fanpage'u wpis „Szantaż z dala od szpitala”, który nawołuje do bojkotu Cisowianki. „Popierasz prawa kobiet? Nie kupuj Cisowianki!” – apelowano. Padły argumenty, że Paweł Witaszek, będący wiceprezesem Nałęczów Zdrój, jest także prezesem Fundacji Witaszków, która zajmuje się finansowym wspieraniem działalności znanej antyaborcyjnej organizacji.
Post został udostępniony przez partię Razem. – Na stronie Szantaż z dala od szpitala znajdziecie garść informacji na temat finansowania antyaborcyjnych organizacji lobby. Jednym z hojniejszych darczyńców okazał się wiceprezes zarządu spółki Nałęczów Zdrój, producenta Cisowianki. Warto poinformować znajomych oraz pamiętać, gdy następnym razem będziecie kupować wodę! – czytamy na fanpage'u partii Razem.
Internauci twierdzą, że bojkot jest bezpodstawny, argumentując, że dochodzi do krytykowania produktu, podczas gdy mamy do czynienia z poglądami pojedynczego człowieka pracującego w firmie.
– Czy istnieje jakiś dowód na to, że wpłacona kwota pochodzi ze spółki Nałęczów Zdrój? Jeśli tak, to porzucę natychmiast moja ulubiona średniogazowaną Cisowianke. Ale z tekstu to nie wynika - kasę przekazała fundacja pana wiceprezesa. Czy fakt, ze jakieś przedsiębiorstwo zatrudnia człowieka cierpiącego na antyaborcyjną pomroczność upoważnia nas do zmniejszania obrotów tej firmy i uderzanie w ten sposób w ludzi, którzy tam pracują? Odrobina rozsądku jeszcze nikomu nie zaszkodziła, natomiast histeria owszem – twierdzi internauta.