Węgierski przewoźnik WizzAir planuje wprowadzić opłaty za bagaż podręczny – twierdzą branżowe media. A także zmniejszyć limity wagowe dla bagażu rejestrowanego, żeby tylko wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy z kieszeni pasażerów. Może się okazać, że tanie linie są tylko dla bogatych.
Pomysły WizzAir oznaczają niewielką rewolucję w systemie transportu lotniczego. Zwyczajowo w większości linii można mieć ze sobą bagaż o wadze do 8 kg i określonych wymiarach – 55 x 40 x 23 cm. W sprzedaży są nawet odpowiednie walizeczki, przystosowane do wymagań przewoźników. Dodatkowo można mieć ze sobą torebkę albo torbę z laptopem. Większe bagaże o wadze do 23 kg są przewożone w ramach ceny biletu.
Węgierska linia zamierza wprowadzić opłaty za bagaż podręczny o zwyczajowych wymiarach i wadze. Ma to być swoisty haracz za wzięcie go ze sobą – inaczej trafi do luku bagażowego. W samolotach nie będzie również wystarczająco dużo miejsca na to, by każdy pasażer miał ze sobą swój bagaż podręczny, więc większość z nich będzie musiała go odprawić osobno a potem czekać w hali przy taśmie.
Na dodatek WizzAir planuje zmniejszenie limitu bagażu rejestrowanego do 20 kg. To niby tylko 3 kilo, ale jednocześnie dobry pretekst do wyciągnięcia kolejnych opłat. Okazuje się, że najlepszy klient przy sobie powinien mieć jedynie portfel, do którego będzie musiał często sięgać.
Nowy cennik ma wejść w życie jeszcze w lipcu, ale pasażerów będzie obowiązywał dopiero od jesieni.