
REKLAMA
O tym, że open space'y mają wiele wad, nie trzeba nikogo przekonywać. Pisaliśmy o tym np.
w tym miejscu. Jeden z głównych zarzutów, który rzekomo ma nam przeszkadzać w takiej organizacji przestrzeni biurowej okazuje się jednak zupełnie nietrafiony. Badanie studentek z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej pokazuje, że w niektórych przypadkach więcej decybeli, to lepsze wyniki.
w tym miejscu. Jeden z głównych zarzutów, który rzekomo ma nam przeszkadzać w takiej organizacji przestrzeni biurowej okazuje się jednak zupełnie nietrafiony. Badanie studentek z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej pokazuje, że w niektórych przypadkach więcej decybeli, to lepsze wyniki.
Kobiety przebadały 35 pracowników biurowych. Osoby biorące udział w eksperymencie narzekały na to, że rozmowy prowadzone w ich sąsiedztwie nie pozwalają im się skoncentrować. Badaczki zasymulowały więc warunki panujące w prawdziwym open space, ustawiając dwa stanowiska pracy oddzielone od siebie ekranem. W rolę irytującego kolegi plotkującego ze znajomym tuż nad naszą głową, wcieliło się urządzenie emitujące głos lektora. W niektórych przypadkach studentki AGH dodawały do tego szum, który naśladował dźwięk pracującego klimatyzatora.
Co się okazało? Dodatkowy szum zwiększał wydajność pracowników o 15 proc. Według interpretacji studentek jest to związane z tym, że hałas „rozmywał” treść rozmów, dzięki czemu badanym łatwiej było się skupić na wykonywanych obowiązkach.
źródło: Crazy Nauka