Kto by pomyślał, że aby uratować ogromną firmę, wystarczy odpowiedzieć na pytanie składające się z dosłownie trzech wyrazów. W połowie lat 70. taka historia przytrafiła się jednak Procter&Gamble.
Dzisiaj wartość międzynarodowego koncernu szacuje się na 225 miliardów dolarów. Nie doszłoby jednak do tego, gdyby nie interwencja menedżera kreatywnego Mina Basadura, który w 1975 roku dostał telefon z prośbą o pomoc od działu odpowiedzialnego za rozwój przedsiębiorstwa.
Ów zespół przez pół roku zastanawiał się w jaki sposób odpowiedzieć na rynkową ofensywę Colgate, które wprowadziło popularne mydło o nazwie „Irish Spring”. Reklamy kusiły konsumentów, pokazując mężczyznę biorącego prysznic na łonie natury i nacierającego się mydłem w zielone paski.
Basadura miał świadomość, że ekspansja rywali znacznie ograniczy zyski jego firmy. Pracę nad pokonaniem produktu Colgate zaczął więc od zredefiniowania problemu. Do tej pory zespół zastanawiał się bowiem w jaki sposób stworzyć takie samo mydło jak Colgate...tylko lepsze.
Menedżer uznał, że zamiast pytać: „jak możemy stworzyć lepsze mydło w zielone paski?” jego ludzie powinni zastanowić się nad tym „dlaczego moglibyśmy chcieć stworzyć lepsze mydło w zielone paski?” (ang. Why might we?). Odpowiedź był prosta. – Chcemy odzyskać udziały w rynku – odpowiedzieli pracownicy Basadury.
Drążąc dalej menedżer usłyszał – "chcemy, by ludzie czuli się bardziej odświeżeni". To pozwoliło na spojrzenie na problem z innej perspektywy. Teraz ekipa zaczęła zastanawiać się nad tym jak stworzyć bardziej odświeżające mydło od konkurencji. Ostatecznie stanęło na mydle w...niebieskie paski, które zamiast do łąki, miało nawiązywać do plaży i morza. Niedługo później Procter&Gamble wystartował z nowym produktem, który ochrzcił mianem „Coast”. "Wybrzeże" pokonał mydło Colgate w ślepej próbie.
Min Basadur jest obecnie konsultantem biznesowym. Z jego modelu korzystają takie firmy jak Facebook, Google czy IDEO. Choć dyrektor generalny tego ostatniego przedsiębiorstwa przyznał, że początkowo nie był w stanie uwierzyć w skuteczność 3-zdaniowego pytania. – Byłem sceptyczny, to brzmiało dość "kalifornijsko" – przyznał po latach Tim Brown. Zmieniło się to dopiero, gdy zobaczył burzę mózgów w wykonaniu 700 pracowników IDEO.