Dariusz K., 49-letni bezrobotny z Chełma, próbował wyłudzić od obywatela Ukrainy 100 tys. euro. Mężczyzna przyznał przed sądem, że nie miał zamiaru wywiązywać się z zawartej umowy, a kontrakt z obcokrajowcem podpisał bo „wydawało mu się, że taką osobę będzie łatwiej oszukać”. Grozi mu teraz do 10 lat więzienia.
Dariusz K. formalnie jest bezrobotnym, w praktyce prowadził jednak firmę zarejestrowaną na swojego syna. Przed Sądem Okręgowym w Lublinie tłumaczył, że jego potomek na zajmowanie się przedsiębiorstwem po prostu nie znalazł czasu.
W 2014 roku mężczyzna zawarł umowę z Igorem K. W jej ramach miał sprowadzić z Holandii ogumienie. Zaliczka wynosiła 93 tys. euro. W zamian Dariusz K. miał dostarczyć na Ukrainę 1400 opon. Mieszkaniec Chełma przyznał jednak, że myśl o wywiązaniu się z kontraktu nawet nie przeszła mu przez myśl. Miał nadzieję, że oszukany Ukrainiec nigdy nie zgłosi się do prokuratury.
Stało się jednak inaczej i 31 lipca chełmianin może zostać skazany nawet na 10 lat więzienia. Dariusz K. przez długi czas próbował grać na zwłokę, tłumaczył, że przekazał pieniądze innemu pośrednikowi, przysyłał również zwolnienia od psychiatry. Ostatecznie przyznał się jednak do winy od razu po postawieniu zarzutów. Twierdzi jednak, że pieniędzy otrzymanych z zaliczki już nie ma. – Rozeszły się – tłumaczył.