Odkąd Ryanair i Wizzair weszły do Polski, oferując tanie loty w dowolne miejsca w Europie, zdawało się, że pozostałe formy transportu skazane są na marginalizację. Okazało się jednak, że linie lotnicze mają wiele wad, które dla części Polaków są nie do przeskoczenia, jak konieczność posługiwania się angielskim na lotnisku albo ograniczenia dot. wagi bagażu. A to szansa dla niewielkich przewoźników, którzy swoimi busami dowożą naszych rodaków do Niemiec czy Holandii. Właściciele busów zaczęli właśnie koordynować swoje działania, by stać się istotną siłą na rynku transportowym.
Większość firm autobusowych nad Wisłą to niewielkie rodzinne przedsiębiorstwa, które mają w swojej „flocie” tylko kilka pojazdów. Ich siła leży jednak w liczebności. W Polsce może ich działać nawet 2000. Za ich koordynację wziął się serwis e-podróżnik.pl. Na swojej stronie udostępnia rozkłady jazdy i sprzedaje bilety. Przedstawiciel portalu Andrzej Soroczyński szacuje, że rynek może być wart kilkaset milionów złotych rocznie.
Podróże busami nie są szczególnie komfortowe, mogą okazać się również droższe od tych oferowanych przez tanie linie lotnicze. Podczas gdy Wizzairem czy Ryanairem możemy dostać się do Holandii i Niemiec już za kilkadziesiąt złotych, w przypadku busów musimy przygotować się na wydanie 2-3 setek. Nad swoją zagraniczną konkurencją mają jednak niezaprzeczalną przewagę.
– Pozwalamy na zabranie dwóch dużych bagaży plus niewielkiego, np. plecaka. W sumie ograniczenie to ok. 40 kg – opowiada w rozmowie z money.pl Dawid Nowak z firmy Orient Express. Dla porównania Ryanair od niedawna pozwala wnieść na pokład w cenie biletów dwa bagaże – większy z nich nie może przekroczyć 10 kg. Dla osób jadących do pracy, to istotny argument. Sam Nowak zauważa zresztą, że wielu klientów wypycha swoje torby żywnością z Biedronki i wiezie np. do Niemiec.
Eksperci opowiadają również, że przewagą busów jest to, że swoich klientów zawożą wprost pod drzwi. Podróżujący nie muszą znać więc angielskiego, odpada również problem związany z transportem z oddalonych od centrów miast lotnisk (a przecież głównie na takich lądują maszyny tanich przewoźników).
Zintegrowany system ma ruszyć od sierpnia. E-podróżnik zapowiada wprowadzenie obszarowego rozkładu jazdy z systemem rezerwacji.