Jedną z belgijskich posłanek zafrasowała sprawa zbyt wolnego poruszania się samochodami po drodze. Kobieta poprosiła ministerstwo spraw wewnętrznych o udostępnienie danych, dotyczących karania za to kierowców. Okazało się, że miejscowa policja wystawia za te wykroczenie ok. 650 mandatów rocznie.
Ministerstwo podało, że około 150 ląduje w rękach kierowców, którzy zbyt ślamazarnie jeżdżą po autostradach, gdzie minimalna prędkość wynosi 70 km/h. Kolejnych 500 to już efekt kontroli na drogach lokalnych.
Dane dot. Polski nie są znane, nad Wisłą policja również ma jednak prawo do karania kierowców, którzy przesadnie biorą sobie do serca hasła: „Zwolnij”. Jeśli policja uzna, że poruszamy się w tempie, które utrudnia innym użytkownikom korzystanie z drogi możemy narazić się na mandat od 50 do 200 zł.
Na początku roku głośny był również przypadek oblanego egzaminu na prawo jazdy. Niedoszły kierowca odwołał się wówczas od decyzji egzaminatora, który twierdził, że osoba egzaminowania nie obserwowała drogowych znaków pionowych, ponieważ na drogach o podwyższonej dopuszczalnej prędkości poruszała się ze zbyt małą prędkością. Z dopuszczalnością takiej interpretacji zgodził się wówczas Sąd Administracyjny w Szczecinie.