Reklama.
W praktyce brakuje kontroli nad pozyskiwaniem danych przez fiskus. Kontrolę sprawują teoretycznie sądy okręgowe, ale ogranicza się ona jedynie do przekazywania sądowi półrocznych sprawozdań. Sąd ma prawo tylko do zapoznania się z materiałami, które uzasadniają udostępnienie danych telekomunikacyjnych, pocztowych lub internetowych. Krajowa Rada Sądownictwa krytykowała takie rozwiązanie, a na problem zwracał także uwagę generalny inspektor ochrony danych osobowych.
– Problem polega na tym, że przepisy pozwalające fiskusowi na inwigilację nadal nie spełniają standardów wynikających z konstytucji i prawa międzynarodowego – przekonuje w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Łukasz Mróz, prawnik w Antas Kancelaria Radców Prawnych i Doradców Podatkowych.
– Jest jeszcze jeden bardzo poważny zarzut: po zakończeniu czynności inwigilowanej osoby nie informuje się, że takie działania były w stosunku do niej prowadzone – dodaje.
Jak wyglądają statystyki? Resort finansów opublikował informacje, z których wynika, że w 2016 roku Wywiad Skarbowy najbardziej interesował się billingami (2,8 tys. zapytań), danymi abonentów (2,3 tys.), a nawet ich lokalizacją (714).
źródło: Dziennik Gazeta Prawna