Jedna z najpotężniejszych polskich firm powoli traci to miano, pieniądze wyciekają z niej jak z dziurawego wiadra. Ale znalazła receptę – planuje zatrudnić nawet setkę nowych pracowników i dać im zarobki, o jakich statystyczny Kowalski mógłby jedynie pomarzyć.
KGHM Polska Miedź przez lata był perłą w koronie polskiej gospodarki, przynosząc miliardy zysków. Ale w 2015 roku ten górniczo-metalurgiczny konglomerat stracił grubo ponad 5 miliardów złotych, w 2016 roku strata była niewiele mniejsza – 4,4 mld zł.
Bezpośrednią przyczyną tych gigantycznych strat były kompletnie nieudane zagraniczne zakupy i inwestycje polskiego koncernu. Mocarstwowe plany zostały pogrzebane przez kopalnie Sierra Gorda w Chile i wyjątkowo niekorzystne przejęcie kanadyjskiej Quadry. Wszystko to kosztowało stratę kilku – kilkunastu miliardów złotych. Dokładną sumę mają oszacować po zakończonych śledztwach agenci ABW, CBA i pracownicy Agencji Wywiadu.
W tym roku spółka wychodzi już na lekki plus, w pierwszym kwartale miała prawie 400 mln zł skonsolidowanego zysku netto. Zamiast oszczędzać, zarząd postanowił znowu zaszaleć. Postanowił zreorganizować sposób zarządzania spółką. Na ogół ten termin oznacza wprowadzenie oszczędności, cięcia pensji i tym podobne kroki. Ale nie w KGHM.
Firma ma nowy regulamin oraz schemat organizacyjny. Ze źródeł „Rzeczpospolitej" wynika, że w ramach centrali koncernu będzie funkcjonowało ponad 100 komórek organizacyjnych i stanowisk kierowniczych. To z kolei przełoży się na niespełna 700 etatów, z czego setka ma być zupełnie nowych. Natomiast pensje osób na tych stanowiskach mogą sięgnąć 30 tys. zł miesięcznie, ze wszystkimi możliwymi premiami i dodatkami. Daje to więc sumę 36 mln rocznie, nie wliczając w to kosztów pracy ponoszonych przez pracodawcę. Po ich doliczeniu kwota rośnie do ponad 43 milionów rocznie.
KGHM przekonuje, że zmiany związane są z koniecznością wzmocnienia nadzoru korporacyjnego i poprawą efektywności organizacyjnej grupy i zapewnia, że nowych etatów powstanie mniej (o połowę) i będą one mniej dochodowe. Przedstawiciele koncernu uchylają się jednak od odpowiedzi na pytanie ile będą zarabiali nowi menedżerowie. Gdyby potwierdziły się informacje gazety, grupa nowych pracowników, zarabiałaby lepiej, niż cały zarząd. Pensje jego przedstawicieli w zeszłym roku pochłonęły 14,4 mln zł z budżetu spółki.
Mimo wszystko to i tak kropla w morzu pieniędzy, wydawanych przez KGHM na pensje pracowników. Około 33,5 tysiąca osób zarabia łącznie 4,7 mld złotych – co przekłada się na prawie 12 tysięcy miesięcznie brutto.