
Reklama.
Samorządowcy twierdzą, że premier ich zaskoczyła, i to w kilku punktach. Po pierwsze budowa zbiornika wcale nie została ukończona. Wójt gminy Mucharz, Wacław Wądolny, w rozmowie z Gazetą Wyborczą podkreślił, że trzeba jeszcze spuścić wodę, zabezpieczyć osuwiska a także wyrównać dno zbiornika, bo obecnie chodzenie po tym terenie jest po prostu niebezpieczne. Nie działa także elektrownia, która miała być częścią całej inwestycji.
Dodał, że przez ostatnie dwa lata władze centralne wsparły budowę zbiornika i zapory kwotą 90 mln zł, do tej pory wydano na nią jednak ok. 2,5 mld złotych. Była to więc kropla w morzu potrzeb.
Na dodatek samorządowcy o wizycie pani premier dowiedzieli się dzień wcześniej. Na początku myśleli, że to wizyta robocza i podczas szybkiej uroczystości ze zdumieniem dowiedzieli się, że – przynajmniej teoretycznie – budowa została zakończona. Nie mogą się pogodzić zarówno z tym twierdzeniem, jak i faktem, że na wizytę związaną z otwarciem nieukończonej inwestycji nie zostali zaproszeni mieszkańcy.
Budowa zbiornika i zapory w Świnnej Porębie trwa od 1986 roku i wiąże się ze sporymi kłopotami i ograniczeniami dla ludzi zamieszkujących okolicę. Wójtom tych miejscowości udało się porozmawiać chwilę z premier Szydło. Poprosili ją o kolejne środki na ukończenie inwestycji, którą hucznie otworzyła.
To nie pierwszy raz, kiedy najwyższe władze pojawiają się na otwarciach inwestycji w asyście telewizyjnych kamer. Do tej pory jednak wizytowały faktycznie ukończone, zdarzały się jednak przecięcia wstęg na budowach zakończonych kilka miesięcy (a nawet lat) wcześniej.
źródło: "Gazeta Wyborcza"