Świadkowie tego, co wydarzyło się na Def Con – legendarnej konferencji hakerów i specjalistów z branży IT w Las Vegas – nie mogli wyjść ze zdumienia. W pół godziny od rozpoczęcia operacji pancerny sejf, wyprodukowany przez jednego z liderów branży, stanął otworem przed publicznością.
Włamania dokonał prosty – i tani – robot stworzony przez zespół z firmy SparkFun Electronics. Niewielka maszyna jest w stanie zredukować liczbę kombinacji sześciocyfrowego szyfru z miliona do mniej więcej tysiąca – i przetestować automatycznie ten tysiąc możliwości za pomocą specjalnego wysięgnika. Zanim robot doszedł do tego, że właściwa kombinacja to 51-36-93, upłynęło zaledwie pół godziny. Gdy drzwiczki sejfu stanęły otworem przed publicznością, ta nagrodziła wyczyn robota burzliwą owacją.
– To było przerażające przeżycie. Wiele mogło pójść źle, a występowaliśmy przed ogromną publicznością – komentował po prezentacji robota Nathan Siedle z firmy SparkFun Electronics. – Byliśmy przeszczęśliwi, gdy otworzyły się te drzwiczki – dorzucał.
Szczęśliwi nie będą za to producenci i użytkownicy sejfów – i nie tylko potężnych bankowych skarbców, a przede wszystkim tych niedużych: domowych czy hotelowych schowków, w których zwykliśmy zamykać dokumenty, gotówkę czy biżuterię. Przygotowany przez zapaleńców ze SparkFun Electronics robot jest nie tylko skuteczny, ale też wyjątkowo tani: twórcy poskładali go z powszechnie dostępnych części oraz kilku, dodrukowanych w 3D, elementów własnego pomysłu. Na dodatek elementy te można zastąpić innymi, dopasowanymi do konkretnego sejfu i konkretnego producenta. Koszt całości zamknął się w... dwustu dolarach.
Wygląda na to, że na naszych oczach padło najprostsze i najbardziej rozpowszechnione zabezpieczenie naszego majątku. Paradoksalnie, sejfy oparte na tradycyjnym mechanizmie były uważane za bezpieczniejsze od tych zamykanych cyfrowym kodem – podatnym na złamanie przez hakerów. Teraz i to zabezpieczenie wydaje się być symboliczne.