Kto w gwarnym biurze doznaje uczucia, że w jego głowie zapanowała pustka, kark boli, jakby ktoś nam założył chomąto, a mimo to głowa zaczyna opadać na piersi – będzie wiedział, o czym mowa. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy trzeba coś dogłębnie przemyśleć i wrócić z wnioskami, które olśnią przełożonych.
Cóż, nie każde biuro może sobie pozwolić na kanapy i drzemki pracowników, gdy dopadnie ich przejściowe zamulenie. Tymczasem japoński designer Ryosuke Fukusada – na co dzień raczej specjalizujący się w nieco ekstrawaganckich projektach związanych z wyposażeniem domu i biura (jak choćby drewniane żarówki!) - postanowił dać wszystkim, przejściowo umęczonym, pracownikom korporacji odrobinę wytchnienia.
Ma nią być poduszka Ototone. To specyficzny rodzaj wariacji na temat kołnierza, który niektórzy pasażerowie zakładają w samolotach, próbując zapaść w sen i nie złamać przy okazji karku. Ototone jest tak ukształtowana, by względnie wygodnie założyć ją na kark, szyję, a przede wszystkim – podłożyć pod czoło i, potocznie mówiąc, „przybić gwoździa”. W tej pozycji nasze uszy lądują w ramionach poduszki, co skutecznie odcina nas od harmidru w otoczeniu.
Co więcej, w tych ramionach można też umieścić słuchawki, co pozwala włączyć sobie własną muzykę, bądź ustawić alarm, który wyrwie nas z drzemki. Wkładka ramion może być usuwana, co umożliwia jej wypranie raz na jakiś czas. Poduszka będzie produkowana w duńsko-japońskiej współpracy: za zewnętrzną część odpowiada duńska firma Kvadrat, za część wewnętrzną – Japończycy współpracujący z pracownią Fukusady.