
Na Zakład Ubezpieczeń Społecznych po raz kolejny spłynęła krytyka. – W wielu przypadkach koledzy nie mają emerytur, bo ZUS to jest instytucja z kosmosu – wypowiada się słynny polski sportowiec w wideoblogu dziennikarza sportowego Piotra Koźmińskiego. Ma bowiem wiele do zarzucenia polskiemu zakładowi.
REKLAMA
– W wielu przypadkach koledzy nie mają emerytur, bo ZUS to jest instytucja z kosmosu. Wiadomo, że w PRL nie było kontraktów zawodowych, ale przecież piłkarze byli zatrudniani w różnych zakładach pracy. Mimo to, z tego co się orientuję, o emerytury jest im ciężko. Dlatego, że te zakłady w wielu przypadkach są już polikwidowane, trudno o zaświadczenia, choć jest przepis, że wystarczy dwóch wiarygodnych świadków, aby potwierdzić zatrudnienie danej osoby w zakładzie pracy – twierdzi Jan Tomaszewski, były piłkarz drużyny narodowej, bohater spotkania na Wembley z Anglią.
Tomaszewski zdradza, że Polski Związek Piłki Nożnej wysyłał dokumenty do ZUS, które miały pomóc polskim piłkarzom. – PZPN próbował działać, wystawiając zaświadczenia, ale nie pomogło. W ZUS wiedzą „lepiej” i efekt jest taki, że wielu ludzi ze środowiska nie ma żadnej emerytury! – dodaje.
W Niemczech wystarczy pięć lat, by móc ubiegać się o świadczenia emerytalne. Dodajmy, że Robert Lewandowski gra już w Bundeslidze od ośmiu lat. Co więcej, dziś piłkarze są w o tyle komfortowej sytuacji, że mogą podpisywać kontrakty reklamowe, które przynoszą im ogromne pieniądze.
Lewandowski nie rozpatruje ofert poniżej miliona złotych za reklamę, podczas gdy prawie o połowę mniej płaci się Jakubowi Błaszczykowskiemu – tak przynajmniej wynika z zestawienia przygotowanego przez Piotra Koźmińskiego.
źródło: wideoblog se
