Pojawienie się w Polsce nowej marki odzieżowej wydaje się obarczone sporym ryzykiem. Ostatnio bowiem wiele z nich ucieka z naszego kraju. Dalsza sprzedaż w naszym kraju nie opłacała się m.in. Marks & Spencer, Top Shop i Springfield. Co więcej, nowi gracze
handlu internetowego, tacy jak Boohoo.com, ASOS i Missguided, projektują i sprzedają swoje wyroby w ciągu maksymalnie dwóch tygodni. Mamy więc do czynienia z szybszym wynikiem od tradycyjnych sklepów, oferujących tzw. szybką modę (z ang. fast fashion), lepszy nawet od Zary, która wydawała się na tym polu niedościgniona. O tym, że Zara jest coraz gorzej postrzegana w Polsce piszemy
tutaj.