Tedi to niemiecka sieć dyskontów, która ma w swojej ofercie zabawki, elektronikę, kosmetyki czy dekoracje wnętrz. Teraz gigant wkracza do Polski i może stać się poważnym konkurentem dla KiK, Pepco czy TXM.
Dyskont chwali się niskimi cenami, a w swoim asortymencie ma 6 tys. produktów.
– W najbliższych tygodniach debiutujemy w Chorwacji, w przyszłym roku zaczynamy budować sieć we Włoszech, a bezpośrednio po tym w naszym programie są Polska i Portugalia – zapowiedział w rozmowie z DPA Silvan Wohlfarth, prezes Tediego.
Po pierwszym roku działalności, która rozpoczęła się w 2004 r., dyskont miał już 120 sklepów. W 2011 r. otworzył sieć w Austrii, a obecnie działa też w Słowenii, na Słowacji i w Hiszpanii. W planach jest uruchomienie jeszcze w tym roku prawie 300 placówek, a połowa powstanie poza rodzimym rynkiem. Obecnie Tedi ma ich 1,6 tys., z czego 1,3 tys. w Niemczech.
Czy przeniesienie Niemieckiego sklepu do Polski sprawdzi się? – Przełożenie formatów zachodnioeuropejskich w proporcji 1:1 się nie sprawdza. Niemcy, tak jak Polacy, lubią oszczędzać, ale ich dochód rozporządzalny jest nieporównywalnie wyższy. Kluczowy będzie więc – poza oczywistą w handlu dobrą lokalizacją – odpowiedni poziom cen – twierdzi dla „Pulsu Biznesu” Agnieszka Górnicka, prezes firmy badawczej Inquiry.
Przekonuje, że takiego konceptu w Polsce jeszcze nie było. Przekonuje, że Pepco będzie prawdopodobnie największym konkurentem Tediego. Zaznacza jednak, że w Tedim najważniejszy jest asortyment inny niż ten, który znajdziemy w Pepco – dekoracje do domu, artykuły dla zwierząt i zabawki. Dostaniemy spinacze, notesy, baseny dla dzieci, przytulanki. Słowem, prawie wszystko.