Perspektywa współpracy z Chińczykami brzmi obiecująco. Nie wiadomo jednak, czy do tego dojdzie. Politycy partii rządzącej mają różne pomysły, z kim warto współpracować w kwestii budowy „atomówki”. Tarcia pojawiają się na linii resortów energii i rozwoju. Wicepremier i minister rozwoju
Mateusz Morawiecki forsuje kupno francuskiej technologii, bo to ociepliłoby nasze relacje gospodarcze z Paryżem, które nie są najlepsze po unieważnieniu przetargu na caracale. Z drugiej strony Tchórzewski nie jest jeszcze pewien, z kim warto współpracować. Pierwotnie chciał kupić technologię koreańską i chińską, później stwierdził, że jesteśmy w stanie wybudować elektrownię atomową sami. To jednak wydaje się nierealne. W rozmowie z „DGP”, minister energii potwierdza obecnie, że w planach są przetargi na budowę
elektrowni atomowej, ale nie komentuje sprawy offsetu.