Jej słodkości upodobali sobie pracownicy polskiego oddziału Facebooka i kampusu Google'a, a przygotowany przez nią tort został dostarczony na urodziny legendarnemu muzykowi. Cukiernia Słodki Muffin stworzona przez Ulę Stępniak to przykład tego, co może zdziałać połączenie ogromnej determinacji z promocją za pomocą mediów społecznościowych. Jej wypieki pokochali celebryci.
Polska „rzemieślnicza pracownia cukiernicza” (bo tak właśnie określa się stołeczna cukiernia) specjalizuje się w tworzeniu tortów, muffinów i candy barów, które dostarcza w obrębie Warszawy i okolic. Wszystko w wersji premium – z naturalnych i świeżych składników, przygotowywane ręcznie. Dzisiaj cukiernia święci triumfy, ale jeszcze kilka lat temu jej właścicielka spędzała całe dnie w korporacyjnym biurowcu i nie myślała nawet o założeniu własnego biznesu.
"Kierowanie ludźmi nie było dla mnie celem samym w sobie"
– Przez kilka lat pracowałam w dziale obsługi klienta. Zaczynałam jako asystentka i marzyło mi się stanowisko kierownicze. Gdy udało mi się awansować, poczułam się jednak rozczarowana. Kierowanie ludźmi nie było dla mnie celem samym w sobie – wspomina.
Niemal z dnia na dzień porzuciła więc wysokie stanowisko w korporacji i poszła na bezrobocie. Odprawy starczyło na kilka miesięcy. Stępniak zaczęła więc szukać innej pracy i jednocześnie, trochę z nudów, uczyć się pieczenia. – Nie mam wykształcenia cukierniczego, wszystko, co robię, to moja pasja i zaangażowanie. Żeby zrobić krem idealny, spędziłam długie godziny w kuchni – opowiada właścicielka Słodkiego Muffina.
Pierwsze wypieki trafiały do znajomych i znajomych znajomych. Opinie były tak entuzjastyczne, że w 2011 roku Polka postanowiła otworzyć własną cukiernię. Na początku tej słodkiej przygody Stępniak dostawała 5 zamówień tygodniowo. Dzisiaj zatrudnia już dodatkowe 3 osoby, bo w ciągu 7 dni na jej skrzynkę mailową potrafi spłynąć nawet 70 zamówień. Przyczyn tak spektakularnego wzrostu właścicielka marki upatruje w mediach społecznościowych. Na firmowym profilu na Facebooku Stępniak regularnie dzieliła się z klientami swoimi doświadczeniami.
– Systematycznie wstawiałam na ten portal zdjęcia moich wypieków, opisywałam porażki przy eksperymentach z nowymi smakami i chwaliłam się każdym małym sukcesem. Pomogli także znajomi, którzy polecali mnie dalej – wspomina. Sprzedaż zaczęła się rozkręcać jednak przede wszystkim dzięki... weselnikom.
– Pierwszym poważnym zamówieniem był tort weselny. Z nerwów nie spałam przez całą noc. To była dla mnie duża szansa – na takich imprezach pojawia się przecież 100-200 potencjalnych klientów – mówi Stępniak. I udało się. Z wesela na wesele pojawiało się coraz większe zainteresowanie, które po pewnym czasie zaczęło wychodzić poza krąg ślubnych imprez. Okazało się, że jedna z poznanych w ten sposób osób pracuje w polskim oddziale Facebooka. A stąd była już prosta droga do zleceń dla technologicznego giganta.
Mimo upływu czasu do tortów ślubnych wciąż przywiązuje dużą uwagę. Przed złożeniem zamówienia długo rozmawia z parą młodą, stara się poznać przyszłych nowożeńców i doradzić im tak, by trafić w ich smakowo-wizualny gust.
Tort dla McCartneya
Do Uli Stępniak zwrócił się również kampus Google'a na warszawskiej Pradze, który chciał, by inauguracyjną imprezę uświetnić tortem i ciasteczkami ze swoim charakterystycznym logiem. Wypieki Polki regularnie zamawiać zaczęli także celebryci – wśród nich np. Agnieszka Cegielska. Jeden z tortów trafił również do znanej zawodniczki MMA Joanny Jędrzejczyk. W pamięci właścicielki Słodkiego Muffina szczególnie zapisała się jednak jeszcze inna historia.
Dwudziestego drugiego czerwca 2013 rok w ramach trasy 'Out There!' na Stadionie Narodowym pojawił się były członek The Beatles Paul McCartney. W związku z prestiżową wizytą wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Poza jednym. Kilka dni wcześniej brytyjski piosenkarz obchodził swoje 61. urodziny, a organizatorzy nie zamówili na tę okazję tortu.
– Zgłoszenie o tym, że jest taka konieczność dostałam dzień przed koncertem, około 22.00. Tort dla McCartneya zrobiłam więc w niecałe 24 godziny, zarywając przy okazji całą noc – wspomina Polka. Na warszawski obiekt Słodki Muffin dostarcza także swoje wypieki w ramach cyklicznie organizowanych tam przez firmy eventów.
Ile na takim słodkim biznesie można zarobić? W przypadku tortów średnia stawka to 18 zł za osobę. Łatwo więc policzyć, że w przypadku imprezy na 100 osób, państwo młodzi muszą się liczyć w wydatkiem około 1800 złotych.