
„Ujemny cashflow” to sformułowanie, którym przeciętny kreatywny freelancer na co dzień raczej się nie posługuje. Humanistom wchodzącym z konieczności w buty przedsiębiorców bliższe są raczej wyrażenia: „Chwila cierpliwości”, „Księgowa na wakacjach” czy „Przelew już idzie”. Niezależnie od stopnia ekonomicznego profesjonalizmu, brak gotówki na firmowym koncie i wymówki kontrahentów to motyw powracający w koszmarach wielu drobnych przedsiębiorców. Lekarstwem na spokojny sen mają być usługi polskiego fintechu.
Na rynku brakowało tego typu usługi. Banki są bardzo wybredne jeśli chodzi o wybór klientów, firmy faktoringowe stawiają na tych większych, a tymi najmniejszymi nikt nie chciał się zaopiekować. Postanowiliśmy zapełnić niszę. Finiatę tworzy zespół odpowiedzialny za sukces Kreditech, więc już na starcie dysponowaliśmy niezbędnym doświadczeniem fintechowym oraz zapleczem technicznym, co wiele ułatwiło.
Wiele firm nie było zainteresowanych faktoringiem, ponieważ o korzystaniu z tej usługi trzeba było poinformować kontrahenta. Zdaniem przedsiębiorców fakt ten mógł być odbierany jako brak zaufania względem partnerów. Faktoring cichy niweluje ten problem.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Finiata.