Rząd odda 400 hektarów prywatnej firmie ArcelorMittal – właścicielowi krakowskiej huty. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że władza otrzyma w zamian 300 hektarów, tyle że te... już do niej należą. Wartość terenów, które chcą oddać rządzący, wynosi ok. 90 mln zł. Całej sprawie dodaje jeszcze rozgłosu fakt, że umowy dotyczące transakcji zostały objęte klauzulą poufności.
Transakcja będzie pilotowana przez specjalnie powołaną do tego spółkę – Nowe Centrum Administracyjne. Ponadto krakowscy radni zablokowali plan zagospodarowania, by w wyniku „zamiany” prywatna firma nie musiała płacić 13,5 mln zł.
Chodzi konkretnie o grunty, które znajdują się w Nowej Hucie w okolicy Kombinatu i ulicy Igołomskiej. Ich właścicielem jest państwo, lecz użytkowanie wieczyste przypada ArcelorMittal. Na terenie wspomnianych gruntów firma prowadzi swą działalność i podnajmuje ziemie i hale innym przedsiębiorstwom.
W 2014 r. ArcelorMittal stwierdziła jednak, że część ziemi jest jej niepotrzebna. Było to związane z ograniczeniem kosztów. Chciano, by część zbędnego terenu, licząca 280 hektarów, trafiła z powrotem w ręce skarbu państwa. W zamian ok. 470 hektarów, które były dotychczas w użytkowaniu, trafiłyby do właściciela huty.
Jest to na tyle pogmatwane, że sprawę obrazowo wyjaśnia anonimowy rozmówca portalu Onet.pl, który mówi o „kuriozalnej transakcji”. – Pan redaktor ma 10 mieszkań. Ja firmę, która chętnie by te mieszkania użytkowała na potrzeby prowadzonej działalności. Podpisujemy umowę. Jednak po pewnym czasie stwierdzam, że właściwie to wystarcza mi pięć mieszkań. Dlatego proponuję, że te pięć lokali oddam, jednak w zamian za to, że tak zrobię, to pozostałe pięć zostanie mi przepisane na własność – tłumaczy.