
Reklama.
Urządzenie jest dokładne, bogate w funkcje, a dzięki platformie i aplikacji mobilnej system pozwala porównywać swoje wyniki z innymi kierowcami i udostępniać pokonane trasy, co jest prawdziwą innowacją wśród urządzeń tego typu.
ReDrive powstał w bielskiej firmie FSS. Przygotowania do uruchomienia produkcji i testy trwały niemal dwa lata. Bielski start-up rozpoczął już sprzedaż urządzenia. Kosztuje ono 1250 złotych. Z jednej strony to sporo, ale na podobne systemy zachodnich producentów trzeba wydać 5 – 6 razy więcej. Amatorzy ścigania mają też do dyspozycji tanie lub nawet darmowe aplikacje na smartfony, ale nie grzeszą one dokładnością.
Tymczasem ReDrive łączy w sobie cechy mobilnej aplikacji i bardzo dokładnego urządzenia GPS. System składa się z urządzenia, które umieszcza się w pojeździe oraz z aplikacji mobilnej. Na smartfonie lub tablecie można gromadzić wyniki, a także dzielić się nimi ze znajomymi w mediach społecznościowych.
ReDrive doskonale sprawdza się zarówno na torach wyścigowych, jak i na zwykłej drodze. Można go używać do pomiarów prędkości podczas testów drogowych, rajdów samochodowych, wyścigów motocyklowych. Dzięki systemowi pomiaru prędkości, położenia i przewyższenia użytkownicy wyciągają wnioski pomagające doskonalić umiejętności kierowcy.
Główną funkcją ReDrive jest pomiar czasu przejazdu. Innowacja polega na tym, że dane są po pierwsze bardzo dokładne. A po drugie automatycznie synchronizują się z platformą internetową. Dzięki temu użytkownicy mają możliwość analizy oraz współdzielenia się danymi, co było dotąd nieosiągalne dla amatorów.
ReDrive trafia w rynkową niszę – dotychczas nie było polskiego urządzenia, pozwalającego na analizę i doskonalenie techniki jazdy. Nisza wydaje się mała, ale zainteresowanie systemem w mediach społecznościowych jest ogromne. Film promujący ReDrive w dwa dni obejrzało ponad dziesięć tysięcy osób.
– Wiemy, że ReDrive znajdzie swoich fanów i jest potrzebny wielu kierowcom, bo stworzyliśmy go na bazie własnych potrzeb i doświadczeń – mówi Dawid Kuboszek z FSS Sp. z o.o.
– Osoby spoza kręgu zainteresowania uważają, że zachęcamy do nielegalnych i niebezpiecznych wyścigów na ulicach. Ale żeby wyjechać na ulicę nie potrzeba ReDrive - bezpieczeństwo wszystkich zależy od kierowcy, a nie sprzętu, który posiada. Urządzenie, które stworzyliśmy, jest przeznaczone dla tych, którzy pasjonują się jazdą i chcą się doskonalić, ćwiczą na torach i analizują swoje osiągnięcia – dodaje.
źródło: Dziennik Zachodni