Poszukiwanie fachowców to od pewnego czasu jedna z największych zmor mieszkańców polskich miast. Specjalistów, którym z zaufaniem powierzymy remont domu, zorganizowanie ślubu, poprowadzenie korepetycji dla naszej pociechy czy stworzenie strony www dla naszej firmy niezwykle trudno złapać. Ci o ustalonej renomie nie mogą się opędzić od zleceń, ci mniej znani mają problem z tym, jak dać się odnaleźć klientowi. Na te wszystkie problemy ma odpowiedzieć platforma askberry.pl stworzona między innymi przez Krzysztofa Borowiaka.
Portal askberry.pl to najlepszy przykład na to, że najlepsze pomysły na biznes podsuwa życie. Rok temu jego twórcy przeprowadzali gruntowny remont domu. Okazało się to trudniejsze niż przypuszczali. „Następny wolny termin mam za 3 miesiące” – słyszeli nieraz od polecanych im fachowców. Zlecenie odpowiedzialnej pracy komuś bez żadnej reputacji jest dużym ryzykiem, a na przeglądaniu ogłoszeń i opinii w Internecie można stracić całe dnie. Z drugiej strony w kropce są również specjaliści, którzy odbierają dziennie dziesiątki telefonów z prośbą o pomoc.
Cała sytuacja podsunęła twórcom proste rozwiązanie. Dlaczego nie pożenić obu stron za pomocą jednej intuicyjnej platformy? – pomyśleli. W ten sposób powstało właśnie askberry.pl. Portal, za pomocą którego znajdziemy specjalistów wszelkiej maści – od pana zajmującego się układaniem kafelek, przez specjalistę od organizacji imprez, aż po księgowego. A oni znajdą nas.
– Portal kierowany jest zarówno do prężnie działających firm, jak i do jednoosobowo działających fachowców, którym ułatwi szybki kontakt i zdobywanie zleceń. Z drugiej strony będzie też ułatwieniem dla klientów, bo wyeliminuje cały proces dzwonienia/szukania i opowiadania w kółko o tym samym problemie oraz szukania opinii w Internecie. Co więcej, bezpośrednie konkurowanie o zlecenia, może wymusić schodzenie z cen. Korzyści są więc obustronne – opowiada Borowiak.
I przekonuje, że Askberry jest również otwarte na osoby, które chcą sobie po prostu dorobić. – Nie trzeba wcale mieć firmy, wystarczy być freelancerem z pasją albo studentem lubiącym zwierzęta, który ma czasem ochotę wyprowadzić czyjegoś psa lub skosić trawnik i dzięki temu zarobić dodatkowe pieniądze – zapowiada.
Podstawa to dobrze się zrozumieć
Jak to działa? Zacznijmy opis od strony usługodawcy. Fachowiec rejestruje się na stronie, dodaje opis swojej firmy, zdjęcia, oznacza obszar, na jakim jest gotów wykonywać usługi i wskazuje konkretne usługi, które chce świadczyć. Po chwili zaczynają mu się wyświetlać zapytania od klientów. No dobrze, ale skąd wiadomo, że obie strony się dogadają?
Klienci wypełniają wcześniej ankiety zawierające od 5 do 12 pytań. – Mogliśmy je skrócić, uznaliśmy jednak, że podstawą jest właściwe zrozumienie między zainteresowanymi – mówi Borowiak. Określają w nich rodzaj prac i ich miejsce, wpisują swoje dane i zamieszczają zapytanie. Nie jest to jednak odpowiednik klasycznego słupa ogłoszeniowego – zapytanie zostanie przydzielone tylko tym usługodawcom, którzy zarejestrowali się w danym regionie i przypisali właśnie do poszukiwanej usługi.
Fachowcy, mając podstawowe informacje, zgłaszają się więc do wybranych klientów na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy. Do jednego zapytania może zgłosić się maksymalnie pięć osób. Nie opłaca się jednak bezmyślnie klikać we wszystkie dostępne „fuchy”. Za kontakt z każdym klientem przyjdzie bowiem zapłacić niewielki ułamek kwoty, którą usługodawca może zarobić, a która może wymieść maksymalnie 5 proc. średniej wartości całej transakcji. – Wprowadzenie płatności gwarantuje, że usługodawcy nie będą się raczej wyrywać do wszystkich zleceń, a dopiero potem je selekcjonować – tłumaczy przedsiębiorca.
– W ten sposób za kontakt do osoby poszukującej specjalisty od naprawy zmywarki, wycenionej np. na 50 zł, fachowiec będzie musiał zapłacić około 1-2 złote – mówi Borowiak. Właściwie ceny będą jednak wyrażane w kredytach. Te będzie można wcześniej wykupić w pakietach. Przykładowy to 10 kredytów 9,99 zł.
W całym systemie ważne jest również to, że i klienci, i fachowcy podlegać będą ciągłej ocenie. Wykonawca usługi będzie mógł sprawdzić, czy osoba zainteresowana jego usługami nie odwołuje notorycznie spotkań. Klient dostanie w zamian podgląd do opinii, które wystawiali mu poprzedni zleceniodawcy i możliwość wystawiania ocen w skali 1-5. Oszuści, poza napiętnowaniem w komentarzach, mogą się liczyć także z trwałym usunięciem swojego profilu z witryny.
W poszukiwaniu dobrych wzorców
Askberry jest pierwszym tego rodzaju portalem w Polsce, na zachodzie idea łączenia fachowców z klientami zaczęła się jednak rozwijać już kilka lat temu. Początek dał amerykański serwis, potem jego odpowiedniki powstały także we Francji i Portugalii.
– W Polsce istnieje bardzo dużo serwisów działających na zasadzie słupów ogłoszeniowych, które jednak nie wykorzystują całego potencjału, jaki daje nam Internet. Dzięki nim proces poszukiwania zarówno klientów, jak i usługodawców jest oczywiście ułatwiony, ale nie na tyle, na ile mógłby być dzięki globalnej sieci i dynamicznemu rozwojowi technologii. Polacy coraz bardziej przekonują się do korzystania z dobrodziejstw, jakie serwuje nam Internet, dlatego warto pokazywać im nowe możliwości – podkreśla Borowiak.