Kary za nieprzestrzeganie ograniczeń handlu w niedzielę mogą sięgnąć nawet 100 tys. złotych – poinformował szef podkomisji ds. rynku pracy Janusz Śniadek. Projekt, nad którym pochyla się podkomisja zakłada, że w 1. i 3. niedzielę miesiąca sklepy będą musiały pozostać zamknięte.
W rozmowie z PAP-em Janusz Śniadek powiedział, że planowana wysokość kar będzie wahać się między 1 a 100 tys. złotych. Przyznał jednak, że posłowie nie ustalili jeszcze, jakie czynniki będą wchodziły w grę, przy ustalaniu jej ostatecznego wymiaru. Polityk PiS dodał tylko, że grzywna może być uzależniona np. od wysokości obrotów, albo „powtarzającego się wykroczenia”.
Ograniczenia handlu w niedzielę dotkną przede wszystkim sklepy wielkopowierzchniowe. Te mniejsze będą mogły sprzedawać pod warunkiem, że za ladą stanie sam właściciel. Sytuacja będzie więc wyglądać tak, jak dzisiaj w przypadku świąt ustawowo wolnych od pracy. Wciąż nie wiadomo jednak, co stanie się ze sklepami internetowymi. – To jest rzecz, nad którą trzeba się będzie jeszcze bardzo mocno pochylić – zauważył Śniadek.
Najboleśniej nowa ustawa uderzy jednak we właścicieli outletów, czyli centrów wyprzedażowych. Te notują w weekendy aż 80 procent obrotów i ruchu.
Przewodniczący podkomisji nie chciał się jednocześnie odnieść do kontrowersyjnej zmiany, która niedawno została wprowadzona do projektu ustawy. Zakłada ona, że spod zakazu handlu zostanie wyjęta Poczta Polska. – Do momentu wejścia w życie ustawy, 1 stycznia 2018 roku, jeszcze jest cały szereg zagrożeń. Dopiero rozpoczęliśmy proces legislacyjny – odparł.
Poza placówkami pocztowymi spod zakazu wyjęte mają być również stacje paliw, apteki, sklepy z pamiątkami, kwiaciarnie, sklepy na dworcach i lotniskach a także festyny i jarmarki.