Mateusz Morawiecki, wicepremier i podwójny minister w rządzie Beaty Szydło, postanowił błyskotliwie skomentować sytuację w służbie zdrowia, posługując się przy tym literackim porównaniem. Nie wyszło – w podstawówce dostałby jedynkę z polskiego.
"Służba zdrowia, wielki obszar, o którym można bardzo dugo mówić... emmm prawda... we fraszce Kochanowskiego "Szlachetne zdrowie"... emm prawda... "ile cię trzeba cenić" czy jak emm... mmm... tak emm... "jako smakujesz, aż się zepsujesz" prawda... i wtedy dopiero wiemy, kiedy brakuje nam tego zdrowia, emmm... jak ono jest absolutnie kluczowe” – to dość mizerna próba spisania tego, co Mateusz Morawiecki miał do przekazania obserwatorom konferencji prasowej.
Minister Morawiecki swoim oratorskim popisem dołączył do szerszego grona polityków, którzy skompromitowali się swoimi wypowiedziami. Wcześniej czynili to choćby Ryszard Petru (.Nowoczesna), który opowiadał o „święcie sześciu króli”, czy poseł Marek Suski (PiS), który podczas obrad komisji ds. Amber Gold, dopytując świadka o to, jak na nazwisko miała wspomniana przez niego Katarzyna. Cały dialog ze świadkiem wyglądał następująco:
Marek Suski: Czy znana jest Panu ta osoba?
Ryszard Milewski: Ale kto, przepraszam?
Marek Suski: No ta o pseudonimie "Caryca", która przez Pana miała być prowadzona?
Ryszard Milewski: Przepraszam, ale nie znam "Carycy". Jedyna, którą znam, to Katarzyna.
Marek Suski: Katarzyna… A może Pan podać nazwisko?
Ryszard Milewski: Katarzyna Wielka.
Marek Suski: I co w tym śmiesznego?
Onegdaj posłanka PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk nie potrafiła podać daty chrztu Polski. "– 990? 950? O Boże nie wiem" – stwierdziła. Wpadkę zaliczyła również premier Beata Szydło, która stwierdziła, iż Polska przystąpiła do Unii Europejskiej w 1992 roku.
Brakiem wiedzy wykazała się także posłanka PO Joanna Mucha. Chodzi o jej wypowiedź z 2012 r., kiedy pełniła funkcję ministra sportu i koordynowała przebieg piłkarskiego Euro. Mucha zasłynęła wówczas wypowiedzią o nocnych lotach. – Dzięki dyrektywie prezydenta zostały umożliwione loty nocne w wybranych portach lotniczych, co również ma olbrzymie znaczenie dla sprawnej obsługi kibiców podczas turnieju - mówiła. Pech chciał, że prezydent nie wydaje dyrektyw, a zmianę umożliwiła nowelizacja ustawy, powstała w ministerstwie sportu.
Internauci bezlitośnie wypominają politykom pomyłki i ich niewiedzę. I to bez względu na to, z jakiej opcji politycznej się oni wywodzą. Nic więc dziwnego, że wiadro krytyki wylało się także na Mateusza Morawieckiego, który nie zna narodowej literatury. W komentarzach internauci piszą, że wicepremier próbował wypowiedzieć się na temat, o którym nie ma większego pojęcia i wyszła kompromitacja.