
Reklama.
Wydarzenie „HackYeah”, które odbywa się w Krakowie to największa stacjonarna impreza dla programistów w Europie. Mateusz Morawiecki uznał być może, że przemawiając do zgromadzonych tam programistów i innych pracowników z szeroko pojętej branży IT, powinien mówić ich językiem. A, że jak dobrze wiemy, wszyscy informatycy to ludzie w kraciastych koszulach, do których trafia tylko świat komiksowych suberbohaterów, Morawiecki postanowił wcielić się na potrzebę chwili w...Batmana. Przy okazji nieco „upupiając” swoich słuchaczy.
– Jestem przeszczęśliwy, że udaje się włączyć pasjonatów, programistów w zadanie niezwykle ważne, bo dla mnie, to jest troszeczkę taka walka dobra ze złem - jakkolwiek by to patetycznie i manichejsko nie brzmiało – to ja wierzę w to gorąco, że mamy do czynienia z czymś takim, jak Batmani (...) walczymy w tych ciemnych mocach Gotham City, i staramy się rzeczywiście znaleźć najlepsze rozwiązania dla sprawnego państwa, dla usprawnienia państwa – opowiadał wicepremier.
Ministerstwo Finansów jest partnerem krakowskiego hackhatonu. Resort chce przyjrzeć się najzdolniejszym uczestnikom i zaproponować im pracę nad rozwiązaniami, które mogłyby pomóc śledzić karuzele vatowskie. Tylko, czy potraktowani już na wstępie jak dzieci, programiści będą nią rzeczywiście zainteresowani?
źródło: Dziennik/PAP