Wracasz po pracy do domu, po drodze nabierasz ochoty na coś do jedzenia, ale nie chce ci się gotować. Co robisz? Coraz więcej Polaków w takiej sytuacji wpada do swojego osiedlowego spożywczaka po danie do podgrzania. Skala zjawiska rośnie w niesamowitym tempie, jedna czwarta z nas robi to przynajmniej raz w tygodniu.
Sieci handlowe oraz producenci mrożonek i dań gotowych zwęszyli niezły interes. Branża gastronomiczna broni się, jak może, ale chyba jest na straconej pozycji. Potencjał dań gotowych rośnie na całym świecie, do ich produkcji zabiera się nawet… Amazon.
W zeszłym roku według szacunków GfK, Polacy wydali na tego typu posiłki miliard złotych, w tym roku (zdaniem ekspertów Euromonitora) kwota sięgnie aż 1,32 miliarda złotych. Ten segment rośnie szybciej, niż ceny masła. Oznacza to złote żniwa zarówno dla producentów dań gotowych, jak i sieci je sprzedających. Ci drudzy zarabiają również na dodatkach. Okazuje się, że niewiele osób przychodzi do sklepu tylko po mrożonkę, słoik lub tackę.
Co dobieramy do dań gotowych?
Jedna trzecia osób kupujących sos w słoiku, dobiera do tego paczkę makaronu lub ryżu. Kupując mrożoną pizzę, najczęściej dokładamy do koszyka ser i keczup. Śmietanę dokupujemy do zupy albo pierogów. Na co czwartym paragonie obok dania w słoiku albo mrożonej pizzy pojawia się piwo. Osoby kupujące dania w słoikach nieco częściej niż przeciętny klient wkładają do koszyka wódkę czystą.
– W naszym sklepie może nie do końca widać te statystyki, że Polacy kupują coraz więcej dań gotowych. Ale z całą pewnością można powiedzieć, że znacznie poszerzyła się oferta tego typu posiłków. Ostatnio pojawiło się choćby coraz więcej dań obiadowych, zestawów typu mięso, ziemniaki i surówka, oczywiście w wielu różnych wersjach – mówi w rozmowie z INN:Poland Michał Nowak, szefujący firmie Outlet Spożywczy.
Specjaliści od analiz pracujący dla Lidla wyliczyli, że aż 22 procent Polaków przynajmniej raz w tygodniu kupuje dania gotowe. Nic dziwnego, że w zasadzie wszystkie sieci handlowe zwiększają przestrzeń dla półek i lodówek z gotowym jedzeniem, a inwestorzy oszaleli na punkcie budowania nowych fabryk.
Firma Virtu wykłada 80 mln zł na nowy zakład produkcyjny o powierzchni 15 tys. m kw w Zawierciu. Będzie zbudowany w pobliżu istniejącego, oba razem będą mieć łączną powierzchnię 25 tys. mkw. Tym samym – jak podała spółka – będzie to największa fabryka w tej kategorii w Polsce.
Powstająca w zawierciańskim parku przemysłowo-technologicznym inwestycja umożliwi poszerzenie oferty spółki, dostarczającej dziś na rynek ponad sto różnorodnych produktów, od klasycznych pierogów po egzotyczne dania kuchni świata.
Równocześnie firma Bounty Brands Holding Limited przejmuje spółkę Profi, specjalizującą się w gotowych zupach i pasztetach.
Biedronka już rok temu zdecydowała się na śmiały krok. Jeronimo Martins Polska wyłożyło 30 mln zł na zbudowanie fabryki zup. Już w sierpniu 2017 roku okazało się, że była to niezwykła inwestycja. Sprzedaż gotowych zup przyniosła już 20 mln zł zysku, a portugalskiej spółce zwróciła się ponad połowa poniesionych kosztów.
W Lidlu pojawił się ostatnio hamburgery, nie mówiąc o kanapkach, coraz szerszym wyborze sałatek i dań z kaszami czy makaronami. Powiększyła się również oferta pierogów, krokietów etc. Te zmiany widać gołym okiem.
Jedną z ważniejszych fabryk dostarczających gotowe dania na talerze Polaków jest SmakMAK. Szef firmy, Tomasz Średziński, mówi, że konsumenci (a za nimi producenci) przykładają coraz większą wagę do jakości. Liczą się nie tylko informacje o składnikach, ale także deklaracji jaką wartość dodaną zawiera produkt w obszarze jakościowym (np. brak konserwantów) i funkcjonalnym (np. czas przygotowania).