
Reklama.
52,58 miliarda dolarów przychodów oraz 10,71 miliarda dolarów zysku – to najważniejsze dane koncernu z IV kwartału. Oznacza to również kilkunastoprocentowy wzrost wskaźników w porównaniu do czwartego kwartału ubiegłego roku. Przez cały rok podatkowy firma miała 48,35 miliardów zysku przy 229,23 miliardach przychodów.
Oczywiście, fundamentem tych wzrostów jest sprzedaż flagowych produktów Apple: iPhone'ów (46,48 mln sztuk), iPadów (10,33 mln egzemplarzy) oraz iMaców (5,39 mln sztuk). W dwóch ostatnich przypadkach oznacza to wzrost sprzedaży na poziomie ok. 10 proc. Co ciekawe, firma nie chwali się wynikami sprzedaży iWatcha – za to wspomina w swoim raporcie, że przychody ze świadczonych usług pobiły historyczny rekord.
– Nasze tempo wzrostu corocznego rosło przez czwarty z kolei kwartał – podkreśla Luca Maestri, CFO firmy z Cupertino. – Wytworzyliśmy też silny cash flow, na poziomie 15,7 mld dolarów oraz oddaliśmy inwestorom 11 miliardów dolarów – dodawał. Również planowane przychody w trwającym właśnie kwartale mają być imponujące: na pułapie 87 mld dol.
Oznacza to jedno: mimo wpadek z powerbankami, szalejących cen, monotonnego designu oraz absurdalnie rachujących kalkulatorów – konsumenci niezmiennie kochają gadżety założonej przez Steve'a Jobsa firmy.