
Reklama.
Według Aserigadu globalne perspektywy są w zasięgu ręki polskich studentów, praktycznie już u progu edukacji wyższej. – Takie osoby biorą udział w transakcjach na bardzo dużych klientach na rynkach kapitałowych lub zajmują się tzw. kontrolingiem nawet na pierwszym roku studiów – dowodziła ekspertka. – Obecnie największą kompetencją posiadaną przez studenta nie są koniecznie umiejętności obsługi programów księgowych, ale języki obce – kwitowała.
Lingwistyczna swoboda to jednak nie wszystko. – Jak przegląda się oferty, to widać, że wystarczy znać język angielski i wydawać się może, że świat leży u twoich stóp, ale z perspektywy młodego człowieka nie do końca tak to wygląda, bo nie zawsze jest to praca, która daje jakąś wartość dodaną – mówiła z kolei Aleksandra Piotrowska z Forum Młodych „Lewiatan”. – Jeżeli młoda osoba będzie zatrudniona np. do sprawdzenia, czy faktury są dobrze uzupełnione, to mam wątpliwości, czy jest to wartość dodana. Ale jest to lepszy sposób na zarobek niż np. praca w knajpie – podkreślała.
Cóż, zachęcanie młodych do wejścia na rynek pracy nie jest przypadkowe. Z przeprowadzonych wiosną badań Polskiej Rady Biznesu wynika, że co najmniej co czwarta osoba kończąca studia obawia się wejścia na rynek pracy. Bariery wiążą się z brakiem doświadczenia i psychologią: wieści napływające z rynku bardzo często brzmią demobilizująco, zwłaszcza w odniesieniu do traktowania i oplacania osób stawiających dopiero pierwsze kroki w życiu zawodowym.
źródło: TVN24 BiS