Ot, siurpryza. Koncern z Cupertino zbadał, której z ikon „emoji” najchętniej używają, korzystający z urządzeń Apple anglojęzyczni internauci w Stanach Zjednoczonych. Okazuje się, że nie jest to ani uśmiechnięta buźka, ani serduszko.
Apple w swoim raporcie unika podawania konkretnych liczb, ale infografika, którą eksperci koncernu umieścili w dokumencie, nie pozostawia większych wątpliwości: najpopularniejszą ikoną jest roześmiana buźka, z której oczu ciekną łzy. Jej poularność jest kilkakrotnie większa od innych, pozornie tak popularnych symboli emocji.
Dopytywani o ten paradoks specjaliści twierdzą, że jest to rezultat uniwersalnej natury tego emoji: z jednej strony może ono podkreślać, że ktoś lub coś rozbawiło nas do łez; z drugiej – może symbolizować śmiech przez łzy, połączenie jakiegoś smutku i przebijającego przezeń optymizmu.
Inny wniosek, jaki wypływa z tych badań, jest mniej rozrywkowy: w ten sposób Apple pośrednio przyznało, że zbiera informacje o swoich użytkownikach bez ich wiedzy. Nawet jeżeli są one anonimizowane i mają służyć poprawie doświadczeń użytkowników, to wciąż dla wielu osób może być to trudne do przełknięcia, że ich aktywność jest zliczana przez producenta.
Badania Apple potwierdza inny „ośrodek badawczy”: strona Emoji Tracker, monitorująca wykorzystanie emotikonów na Twitterze. Również według jej statystyk jest to najpopularniejszy emotikon świata. Z kolei dwa lata temu Oxford English Dictionary przyznało tragikomicznemu symbolowi tytuł „słowa roku”. Znak czasów.