Wielu przedsiębiorców decyduje się na zamykanie swoich sklepów w siódmy dzień tygodnia
Wielu przedsiębiorców decyduje się na zamykanie swoich sklepów w siódmy dzień tygodnia Foto: Marta Dudzińska / Agencja Gazeta
Reklama.
Spółdzielnia nie podaje powodów swojej decyzji, zadowala się suchym komunikatem, że od tej pory jej sklepy będą w niedziele nieczynne. To odważny krok, bo PSS Społem w Elblągu ma 14 sklepów, więc może się to odbić na jej finansach. Na razie trudno wyrokować w jakim stopniu. Co ciekawe, spółdzielnia jeszcze niedawno chwaliła się tym, że "zaprasza na zakupy codziennie".
Ale trend jest widoczny i w innych miejscach, na ogół w średnich i mniejszych miastach. Uczyniła tak już część franczyzobiorców sieci Delikatesy Centrum. Trudno powiedzieć jak duża, bo w tym modelu franczyzy przedsiębiorcy sami decydują o tym, kiedy ich sklepy będą otwarte. Z drugiej jednak strony sieć już jakiś czas temu weszła w kooperację z Orlenem i jej sklepy na stacjach benzynowych są otwarte nie tylko w niedziele, ale i święta.
Jest jednak faktem, że wielu przedsiębiorców decyduje się na zamykanie swoich sklepów w siódmy dzień tygodnia. Elbląska PSS Społem poszła śladem wspomnianych franczyzobiorców Delikatesów Centrum oraz choćby zakopiańskiej spółdzielni Gama. Jej szefowie tłumaczyli w Gazecie Krakowskiej, że w niedziele sklepy były otwarte rotacyjnie. Była to więc decyzja na poły społeczna, na poły ekonomiczna.
Inny sklepikarz z Zakopanego mówił dziennikarzom, że ruch w sklepie ma tylko popołudniami, gdy turyści wracają z górskich wycieczek. On również wyprzedził rządowy zakaz handlu.
Sam zakaz jest od dłuższego czasu przedmiotem dyskusji. Na dobrą sprawę nie wiadomo kiedy wejdzie w życie i jaki będzie miał zakres. Prace nad projektem ustawy ciągle trwają i jest pewne, że zakaz nie będzie obowiązywał od początku 2018 roku, jak było to zapowiadane. Ustawa ma spory poślizg.
źródło: next.gazeta.pl