
Reklama.
To nie żart, ta gra niesamowicie wciąga, wręcz uzależnia. A przy tym możemy dowiedzieć się sporo o sztucznej inteligencji i o sobie. Autorem gry jest designer Frank Lantz.
Osią "Paperclips" jest przypowieść filozofa z Oksfordu, Nicka Bostroma, który zastanawiał się nad działaniem sztucznej inteligencji. Chciał odkryć, jak poradziłaby sobie z produkcją banalnych spinaczy biurowych. Jeśli miałaby zdrowy rozsądek, zapytałaby „a ile tych spinaczy potrzebujesz?”. Jeśli nie zapyta, będzie po prostu robić spinacze. Ale jeśli trafimy na sztuczną inteligencję w wersji super, ta może postawić sobie za cel zniszczenie ludzkości i przekształcenie całej Ziemi w wielką fabrykę spinaczy.
W grze budujemy taką właśnie fabrykę. Zaczynamy od ręcznego wyprodukowania spinacza, potem dokupujemy więcej drutu i maszyny do produkcji. Jednocześnie inwestujemy w komputery i sztuczną inteligencję, która pozwala nam na wyrabianie coraz większej liczby spinaczy i automatyzację produkcji i sposobów inwestowania. Tworzymy fundusz hedgingowy, budujemy komputer kwantowy i przekształcamy świat (i nie tylko!) w raj spinaczy biurowych.
Ostrzegamy – nie zaczynaj tej gry, jeśli nie masz kilku wolnych godzin. Albo lepiej kilkunastu. To na pozór gra bezczynna. Siedzisz i patrzysz na cyferki pokazujące, ile masz już spinaczy. Musisz jednak co jakiś czas podjąć kilka decyzji, sterować popytem i podażą i rozsądnie inwestować.
W sieci pojawiło się już sporo instrukcji podpowiadających, co i kiedy trzeba zrobić, by wbić się na najwyższy poziom. Przejście gry zajmie nawet kilkadziesiąt godzin, podczas których nie będzie cię dla rodziny, szefa i pracy. Ok, nie mam czasu napisać więcej, muszę robić spinacze.
Link do gry: Decisionproblem.com/paperclips. Ostrzegaliśmy.