Trójmiejski Zakład Utylizacji w Szadółkach. Jego władze zażądały tysiąca złotych za udostępnienie prostej informacji
Trójmiejski Zakład Utylizacji w Szadółkach. Jego władze zażądały tysiąca złotych za udostępnienie prostej informacji Foto: Dominik Werner / Agencja Gazeta
Reklama.
Portal Trójmiasto.pl postanowił zbadać wydatki miejskich spółek, utworzonych przez samorządy Gdańska, Gdyni i Sopotu. W tym celu wysłał każdej z nich prośbę o zestawienie wydatków ze służbowych kart płatniczych.
Każda spółka prawa handlowego, której jedynym lub głównym właścicielem jest gmina, powiat lub samorząd województwa, ustawowo zobowiązana jest do udostępniania posiadanych informacji publicznych. Ba, może ich zażądać każdy obywatel, nie tylko dziennikarze.
Dziennikarzom odpowiedziało już kilka spółek, w tym np. Arena Gdańsk, zarządzająca stadionem piłkarskim. Inna z miejskich firm odpowiadających za inwestycje wyjaśniła, że służbowych kart nie ma.
Jednak gigantyczne zdziwienie w redakcji portalu wywołało pismo z nieco mniej znanej, ale strategicznej z punktu widzenia samorządu trójmiejskiej spółki – Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach. Władze tej firmy – prezes Michał Dzioba i członek zarządu Maciej Jakubek – zażądały wykazania, że udostępnienie tej informacji leży w interesie publicznym i zażądały za to tysiąca złotych. Według nich jest ta kwota pokryje koszty przygotowania odpowiedzi.
Redakcja i jej prawnicy nie posiadają się ze zdumienia. Faktycznie, przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej pozwalają na pobranie opłaty za udzielenie odpowiedzi, ale wyłącznie za sposób jej udostępnienia – na przykład przesłanie jej pocztą czy kurierem – lub za przekształcenie informacji w formę wskazaną we wniosku.
– Chodzi tu więc o koszty rzeczywiste, realne, faktycznie ponoszone przez organ w związku z określonym sposobem udostępnienia informacji. Nierealne wydaje się określenie tak wysokich kosztów za wyciągi z kart bankowych za okres 10 miesięcy, nawet jeśli rzeczywiście istnieje konieczność poniesienia przez Zakład opłat, np. bankowych - mówi Jakub Żak z gdańskiej Kancelarii Reprywatyzacyjnej.
źródło: Trójmiasto.pl