Pieniądze za nadgodziny nie trafią na nasze konta wraz z początkiem nowego miesiąca. Może się okazać, że na ich wypłatę będziemy musieli poczekać nawet rok. Wszystko przez planowane zmiany w Kodeksie pracy.
Eksperci z Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy pracują nad projektem ustaw o indywidualnym i zbiorowym prawie pracy. W ramach tej pierwszego zamierzają wprowadzić tzw. konta czasu pracy. I nie wszystkim się to spodoba.
Na owe konta będą bowiem wpływały pieniądze, które należą się pracownikom za pracę poza wyznaczonymi godzinami. Obowiązek uruchomienia specjalnych kont miałby spoczywać na pracodawcy, który będzie również zobowiązany do ubezpieczenia kont. Prawo ma również zabronić mu je stamtąd tknąć. W przypadku, gdy zdecydujemy się odejść z pracy, całość zgromadzonych na koncie pieniędzy ma również trafić do naszej kieszeni.
Skąd jednak taki pomysł? Konta pracy mają być wyjściem naprzeciwko oczekiwań pracodawców. Może być użyteczne szczególnie w miejscach, gdzie praca jest sezonowa i zapewnić nam stały poziom wynagrodzeń. – W nieskończoność nie będzie można przetrzymywać pieniędzy na kontach, ale w przypadku przestoju pracownik będzie miał pewność, że otrzyma pensję w normalnej, a nie obniżonej wysokości - tłumaczy TVN24bis Monika Gładoch, wiceprzewodnicząca Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy.
Stosowanie kont wynagrodzeń ma być możliwe tylko po porozumieniu pracodawcy ze związkami zawodowymi i tylko w układach zbiorowych pracy.