Krytykowanie poprzedniej władzy przychodzi bardzo łatwo. Zwłaszcza, kiedy dzisiejszej opozycji można było zajrzeć do kieszeni. Jak premier Mateusz Morawiecki będzie powtarzał o "Polsce w ruinie za PO", skoro w tym czasie w zarządzie banku BZ WBK, blisko 15 mln zł.
My wiemy, że ten rząd doprowadził kraj do ruiny i teraz się wszystkiego pozbywa, żeby za wszelką cenę zdobyć jakieś środki – tłumaczył w 2012 roku Jarosław Kaczyński. I choć w kolejnych latach (a już szczególnie po przejęciu władzy) politycy Prawa i Sprawiedliwości nieco łagodzili tę retorykę, w głowach części wyborców utkwił apokaliptyczny obraz rządów Platformy Obywatelskiej. Teraz na taką ostrą krytykę, Morawieckiemu trudno będzie jednak znaleźć dobry argument.
Rok 2015. Ówczesna premier Beata Szydło organizuje konferencję na tle zrujnowanej fabryki w Nowej Soli. Przekaz jest prosty – oto, co zastaliśmy po poprzednikach. I choć politycy obozu rządzącego tłumaczyli potem, że słowo „ruina” jest trochę przesadzone i powinniśmy mówić raczej o „fatalnym zarządzaniu”, to jednak konsekwentnie utrwalali w głowach wyborców wizję kraju sponiewieranego po 8 latach rządów PO.
Wraz z wyborem Mateusza Morawieckiego na funkcję Prezesa Rady Ministrów może się to okazać dużo trudniejsze. Mateuszowi Morawieckiemu trudno będzie wmawiać, że przez 8 ostatnich lat... Polska była w ruinie. Skoro sam w tym czasie w BZ WBK zarobił 15 mln zł – zauważył na twitterze Rafał Mundry, analityk z Zakładu Polityki Gospodarczej Uniwersytetu Wrocławskiego. Przed objęciem posady w rządzie Morawiecki był prezesem zarządu Banku Zachodniego WBK. Funkcję tę sprawował w latach 2007-2015, czyli w czasie, w którym rządziła odsądzana przez niego od czci i wiary Platforma Obywatelska.
Według jednego ze sloganów wyborczych PiS poprzednie rządy cechowały się tym, że żyje się lepiej, ale tylko politykom Platformy. Wygląda na to, że rząd będzie musiał diametralnie zmienić tę retorykę. Albo przyznać, że wcale źle nie było.